Goście. Napisano Styczeń 28, 2006. Jestem z nim już 3 lata. Wiem, ze ma problemy finansowe, ale myśłałam, że myśl o wspólnej przyszłości go zmobilizuje do szukania pracy. Myliłam się Z moim chłopakiem jestem od 2 lat. Byliśmy bardzo szczęśliwi. Chociaż na początku go nie chciałam, on nie poddawał się. Jest i był dla mnie bardzo dobry. Można powiedzieć ideał. Myślałam, że żyję we śnie. Od pewnego czasu moje uczucia do niego się zmieniają... Opiszę Wam jak to wygląda: Zaręczyliśmy się 2 miesiące temu. Zawsze było tak, że im powodziło się finansowo dość dobrze. Rodzice się rozwiedli, więc ojciec płaci alimenty i spłaca mamie dom, do tego jego mama jest współwłaścicielką sklepu. Od pewnego czasu mają problemy finansowe, tzn. według nich...jeżeli 3 tyś. miesięcznie na 2 osoby, w prywatnym mieszkaniu to taka bieda... Dodam, że te ich problemy, są wynikiem jej głupoty, i mówiłam im, że tak to się skończy, ale mniejsza... Jego mama zrobiła się nie do zniesienia... Ciągle mi narzeka, że nie ma pieniędzy. Innego tematu u niej wręcz nie ma... Jak mówiłam, że na papierosach można zaoszczędzić (5 paczek na ich dwoje idzie dziennie), to ona stwierdziła, że ma stresujące życie i nie może. 2 razy w miesiącu fryzjer, paznokcie...Do tego ciągle narzeka jak to ona ciężko pracuje i że ma dość. U mnie w domu zawsze było, ciężko, więc musiałam radzic sobie sama, miałam odłożone 6 tysięcy. Mam stałą pracę i się uczę. Myślę nawet nad kredytem na mieszkanie. Skończyło się na tym, że oddałam im te 6 tyś, bo tak narzekali. Pierwsza sytuacja ona płakała, że nie ma na jedzenie, to wyciągnęłam 2 stówy. Na drugi dzień ona wraca z siatami mięsa i z paznokci... Drugi raz dałam na zimowe opony. Też wyszła dziwna sytuacja bo kupili je po miesiącu od tego jak dałam bo nie mieli pieniędzy... to było tysiąc złotych. Reszta poszła na "złotą inwestycję", po której mieli mieć pieniądze, później okazało się, że pieniądze popłynęły, jak mi to tłumaczył mój chłopak, bo się pokłóciłam z nim i on nie wiedział co robi taki był załamany. Jak powiedziałam o zamiarach mieszkania, to ona od razu zaczęła mówić, no to BĘDZIECIE mieć ładnie, będę do WAS przychodzić... On ma alimenty, więc te zaręczyny nic nie zmieniają, ma 20 lat a musi się uczyć d 24 roku i wcześniej nie ma mowy o ślubie... do tego jakie nasze? to że z nim jestem, nie znaczy że wszystko ma być wspólne. Do tego jak kupie sobie ładne kolczyki, czy coś w tym stylu ona będzie tak długo męczyć jakie ładne itd, żeby w końcu je dostać... Już sama nie wiem może jestem dziwna, bo dużo mi pomogła, ale przez te jej zachowania poprostu nie mogę jej znieść... Wpływa to też na mój związek...:/ Do tego ta rodzina strasznie stara się mnie usidlić... Jak się pokłócimy to ona dzowni, że on taki smutny, płacze itd. A ja dostaje szału... Jak nie przychodzę do nich 2 dni pod rząd to dzwoni i pyta czemu mnie nie ma... Ja wiem, że ona chce dobrze dla syna bo on bardzo we mnie zakochany, ale bez przesady...bo sprawia że efekt jest odwrotny... Do tego zachowanie mojego faceta nie jest normalne... Ja wieem, że on mnie niewyobrażalnie kocha, ale nie wiem czy jest normalne, że on nigdy się na mnie nie denerwuje... a nerwowy jest bardzo... Jak z nim się pokłoce to on na drugi dzień np. mowi ze cos sie stalo i wpedza mnie w poczucie winy... twierdzi, ze to nie jest celowe, ale jakos za kazdym razem historia sie powtarza... Nie jest zazdrosny, co jest plusem, ale jak cos mowie to on "przeciez wiem ze nigdy mnie nie zostawisz"... Ciężko to opisać, bo pewnie będziecie myślały, że jestem kretynką bo mam fajnego faceta, ale jego zachownaia nie są normalne, jakby miał coś w stylu obsjesji...:/ Nie moge powiedziec ze go nie kocham, ale czuje sie taka osaczona nimi, ciagle mi powtarzaja "przeciez jestesmy rodzina", a tak nie jest... ja mam 21 lat i jeszcze CZAS! Jak sobie mysle np. o slubie to boje sie ze nie wytzymam jego matki... Nie wiem juz sama czy chce z nim byc a porozmawiac sie z nim nie da, bo on ciagle mowi tylko jak bardzo mnie kocha i ze jestem jego zyciem... Nie raz mu mowilam zeby przerwe zrobic itd, ale niestety tu nie ma z kim rozmawiac... a jak w takich sytuacjach zaczyna mi milosc wyznawac to nie powiem co mnie trafia... Myślałam nawet ostatnio by to zakończyć, ale poważnie boję się, że on coś sobie zrobi... a jego mama mnie chyba zje telefonam.... Co robić Pomoże ktoś? Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-02-19 23:05 przez tymbarkuj. oni cie wykorzystuja...W szczególności ona! Litość nigdy nie jest dobra. Co będzie jak coś w Tobie pęknie po ślubie? Nikt więcej? Mogę obiektywnie stwierdzić, że wydajesz się mądrą i pewną swego osobą, a jednak nie pasuje tu fakt, że popełniasz takie głupoty. Jasno opisujesz sytuację, czytałaś co napisałaś? Powinnyście to dziewczyny częściej robić. Jak przeczytasz, to czarno na białym jest jak byk, co jest nie halo. To coś nawet można nazwać po imieniu, ale nie zamierzam. Dojdź wreszcie do tego, bo cię zwyczajnie szkoda. Gdybym znalazła sobie na tyle siły i odwagi... Jesteś bardzo odpowiedzialną i dojrzałą a zarazem dobrą dziewczyną, Twój chłopak i jego mama widzą to i za wszelką cenę będą chcieli Cię utrzymać przy sobie... Ciężka sprawa kochana, z tego co mówisz jednak, widać że oni mają zupełnie inne podejście do zycia - to często wynosi się z domu, dlatego jeśli jego mama taka jest to i Twój chłopak tego w sobie nie zmieni. Z jednej strony człowiek łatwo przyzwyczaja siędo "luksusu", być może dlatego teraz jego rodzina tak ciężko radzi sobie z tym spadkiem dobrobytu, ale bez przesady, pieniądz trzeba szanować ilekolwiek by go nie było Jeżeli jego mama nie umie zrezygnować z NICZEGO nawet w obliczu tej 'biedy', która w jej mniemaniu na nich spadła, a Twój chłopak również nic z tym nie robi, to nie jest najlepszy sygnał. Szczerze powiedziawszy to też mam skłonność do myslenia o innych a nie o sobie i czuję sięponiekąd odpowiedzialna za bliskie mi osoby, ale wiesz co? Pomału zdaję sobie sprawę, że niestety czasem trzeba myślec o sobie, szczególnie gdy jest się w młodym wieku - i od obecnych decyzji zależeć może całe nasze życie. Tutaj przyszłośc nie maluje się w zbyt pozytywnych barwach, raczej to Ty będziesz tą odpowiedzialną i zaradną stroną w związku, a Twój chłopak nie będzie widział w tym nic złego, bo przecież tak się kochacie, a miłość zniesie wszystko, nawet trud i znój. Wiem, że ciężka to decyzja, ale radziłabym Ci jednak pomału dystansować się, tudzież spuścić chłopakowi na głowę kubeł zimnej wody Pozdrawiam i życzę szczęścia, gdyż widzę że naprawdę na nie zasługujesz ;* Jeśli chodzi o mojego chłopaka to powiem dobitnie, że on np. chodzi w dziurawych majtkach, bo ona musi mieć perfumę. Z tym, że napominałam mu parę razy, co mnie denerwuje, ale to jego mama, z ojcem się kłóci to jak mam go na nią buntować? On też dużo mi pomaga, czasem ponad siły, ale te dwie rzeczy strasznie ciężko mi ostatnio znieść. A z kolei mam takie dziwne uczucia, że jak go zostawię to jakbym była niewdzięczna, bo pomagał mi jak mnie z dowmu wyrzucili, jak ojciec mnie bił... tego typu sprawy, więc ważniejsze niż pieniądze... Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-02-19 23:25 przez tymbarkuj. Sorki, ale ty chyba nie jesteś normalna! Przecież ty ich normalnie utrzymujesz, a to są zwykłe darmozjady. On na pewno cię nie kocha tylko jest mu z tobą wygodnie! I jego matce też! Maminsynek bez ambicji! Dziewczyno przejrzyj na oczy!!! Ja mam jedno zasadnicze pytanie: czy jak się kogoś bardzo kocha to się robi od niego przerwy? Wybacz, że pytam, ale to jest dla mnie conajmniej dziwne... Chłopak Cie kocha - nie widzi zycia poza Tobą, dlatego Cie nie słucha i ma obsesje. A matka przyzwyczajona do luksusu i dlatego wyciaga od Ciebie pieniądze. Ja bym na Twoim miejscu mimo wszystko zrobiła od nich przerwę albo odciagneła syna od matki i dała jasno do zrozumienia, że jeszcze nie czas na ślub, ze potrzebujesz troche luzu bo jesteś młoda itp. Musisz sama coś z tym zrobic, bo samo się tu nic nie naprawi a Ty pewnego dnia mozesz juz miec po prostu dosyc i moze nie byc ciekawie... z jednej strony dobrze , ze im pomoglas ale bez przesady wszystko ma swoje granice .. mnie osobiscie cos by trafialo gdybym widziala u niej piekne pazurki ,fryzjera a uzalalaby sie , ze nie ma pieniedzy ... a druga sprawa , nie bedziesz zyla z nia tylko z jej synem .. Rozumiem. A jak długo jesteście razem? Być może nie doczytałam To wcale nie działa dobrze na związek, gdy traktujecie się (a może raczej on Ciebie) jak stare dobre małżeństwo, które trwać będzie wiecznie. Zrozum, że może zupełnie nieświadomie, ale oni budują u Ciebie coraz większy psychologiczny balast... To miło, że chłopak jest Ciebie pewien, ale sama mówisz, że często swoim zachowaniem wzbudza w Tobie poczucie winy. I wiesz co Cię gnębi, ale jednocześnie stłumiasz w sobie swoje mysli, zeby nie czuć się egoistką. Ale uwierz mi, że do egoizmu naprawdę Ci daleko, a trzeba jednak czasem myśleć o sobie. Powiem tak, im dłużej będzie to trwało, tym stan ten będzie się pogłębiał. Wiem, że boisz się o swojego chłopaka i po prostu boisz się go zostawic, ale... Przeciez nie może ten fakt być fundamentem związku! Taki związek nie ma szans, bo w końcu pękniesz. Jeżeli wiesz, że Cię to przerasta, musisz to skończyć, oczywiście jak najdelikatniej. Jak powiedział mi kiedyś mój były, z którym byłam niemal 5 lat - najgorsze co można komuś zrobić to być z nim litości. Moja sytuacja była zupełnie inna, ale uczucie chłopaka było podobne do Twojego i podobnie zaczęło mnie męczyć. Wiesz co zrobiłam? Stwierdziłam, że jedyną metodą która go nie zrani, będzie doprowadzenie do stanu, w którym to on przestanie chcieć być ze mną... Oczywiście nie zrobiłam nic co by go dobitnie zraniło, ale po prostu zaczęłam się dystansować, stałam się oschła i inna niż kiedyś... W końcu dopięłam swego, choć trwało to kilka miesięcy. Mój były powiedział mi jednak, że te kilka miesięcy zraniło go bardziej niż zraniłoby jedno ostre cięcie. Czy to prawda to nie wiem, moim zdaniem to była jedyna metoda, by on nie cierpiał za mocno i pogodził się z rozstaniem, bo żadne delikatne sygnały z mojej strony i prośby o przerwy nie działały... Niemniej Ty chyba podjęłaś już decyzję, więc teraz pora tylko zebrać w sobie odwagę. Działaj! Właśnie problem w tym, że czasem się czuję jakbym była i z nim i z jego matką. Ona we wszystko się wtrąca. On mnie na pewno kocha i nie raz dużo narażał dla mnie, tylko, że może to głupie, ale czasem wolałabym by się nawet za coś obraził, bym mogła się postarać a tak czuję się właśnie jak w starym małżeństwie... Cieżko mi to tak opisać wszystko milka1192 kogoś kochać to jedno a być przytłoczonym codziennośią, jego zachowaniem i jego matki to drugie... Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-02-19 23:59 przez tymbarkuj. może i racja... ja też mam problem z teściowa, jest wyjątkowo pewna siebie, taka strasznie cwana :/ i za każdym razem przy okazji rozmowy z chłopakiem podważa mój autorytet i robi ze mnie debila :/ milka1192 mi może nie dowala, wręcz odwrotnie, ale za to na siłe niekiedy wykorzystuje i stara mi się wciskać swoją rodzinę za wszkelką cenę... I do tego też mnie denerwuje bo na każdym kroku podkreśla "przyszła teściowa"... a że pracuje w tym sklepie to poszła taka fama, że wszyscy znajomi się pytać zaczeli kiedy my ten ślub bierzemy... Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Gość Netkobiet. Odp: moj facet wogole o mnie nie dba!!! Czasami, jak czytam takie wątki to dochodzę do wniosku, że większość kobiet to jednak urodzone masochistki!! Masz 22 lata kobieto!! Kopnij go w d. i zacznij żyć dla siebie i dla swoich dzieci !! Chyba, że jesteś naprawdę tak zdesperowana brakiem faceta (raczej w nocy niż w

Jestem ze swoim facetem już 4 lata, od roku mieszkamy razem. Problem w tym, że on w ogóle nie angażuje się w obowiązki domowe... Nie wiem, chyba sądzi, że to należy tylko do kobiety, a mężczyzna nie może splamić swoich rąk jakimikolwiek pracami domowymi. Muszę 10 razy prosić się, żeby wyniósł śmieci czy łaskawie pozmywał naczynia po obiedzie, który JA ugotowałam po pracy. Pracujemy mniej więcej w takich samych godzinach, więc po pracy mamy dokładnie tyle samo czasu, wydaje mi się, że mogę wymagać od niego, żeby wykazał się choć odrobiną zainteresowania i wysiłku, żebyśmy nie żyli jak w chlewie. Z takimi codziennymi obowiązkami jest problem, a jak kiedyś chciałam, żebyśmy na pół posprzątali mieszkanie (mieszkamy w kawalerce, więc to naprawdę niewiele pracy), to w końcu prawie szantażem go przekonałam, ale kompletnie nie wiedział jak się zabrać chociażby do wyczyszczenia toalety, nie mówiąc już o tym, że nie wiedział jaki płyn do czego służy. Jak wspomniałam, mieszkamy w kawalerce, więc dla mnie jasne jest, że wstajemy rano i ścielimy łóżko i robimy z łóżka kanapę, na której można usiąść. Ostatnio była kłótnia o to, bo on sobie stwierdził, że on chce, żeby to łóżko w dzień było rozłożone, bo jemu tak wygodniej i dlaczego zawsze muszę postawić na swoim Jeszcze jedno - kiedy przychodzą do nas znajomi, ja zawsze staram się jakoś posprzątać itp. i jak proszę go o pomoc to on twierdzi, że po co, sporo i tak się nabrudzi, nakruszą czipsami i w ogóle... Już nawet nie wymagam od niego gotowania, zawsze obiady i kolacje ma podstawione pod nos, ale żeby chociaż pozmywał po sobie... Czy Wasi partnerzy angażują się w obowiązki domowe, czy wszystko robicie same? Jak to u Was jest? Nie piszcie mi, żebym go rzuciła, kocham go i planujemy wspólne życie, ale tych kwestii związanych z obowiązkami domowymi nie potrafię przeskoczyć Facet, który będzie czuł, że nic dla Ciebie nie znaczy, w końcu się oddali. Potem pojawią się zwroty typu „nie dbasz już o mnie”, „gdybyś mnie kochał, zrobiłbyś to lub tamto”, „dlaczego jesteś taki?”. To one właśnie mają podłoże w tej obojętności, którą wiele kobiet obdarza mężczyzn. Nic nie robi? Przecież oddycha!Mężczyzna, który „nic nie robi” to temat rzeka. Albo raczej tsunami, bo gdy już ruszy, nie w sposób go zatrzymać. Czytaj dalej według mnie mieszkanie razem czy obok zawsze powoduje konflikty, rzadko kiedy to wychodzi, bo zarówno ja jak i mój facet wyrośliśmy w innych środowiskach, nie może on oczekiwać ode mnie, że zacznę żyć tak jak oni, że będę żyć 'z nimi', jestem przyzwyczajona do innych rzeczy, mam inne granice prywatności, inne przyzwyczajenia Patrzcie, facet nawet nic nie robi, tindera nie ma, a kobiety same go dodają na Facebooku i zagajają. ( ͡° ͜ʖ ͡°) pokaż spoiler Profil oczywiście zgłoszony do administracji FB i zablokowany. Oszust najpierw dodał mnie do znajomych jednym kontem starszego faceta, które wyglądało całkowicie normalnie - jakby było właśnie założone przez mężczyznę w średnim wieku, a następnie po paru dniach, po wyczytaniu danych z mojego profilu zaatakował innym kontem licząc na to że jestem spermiarzem. Uważajcie mirki i mirabelki kogo dodajecie na portalach społecznościowych do znajomych. #oszukujo #oszustwo #oszusci #facebook #podrywajzwykopem Jeśli po prostu cię pieprzy, zamiast kochać się z Tobą – to nie jest facet dla Ciebie. Jeśli codziennie powtarza, że kocha cię nad życie, ale nic nie robi, abyś uwierzyła – to nie jest facet twojego życia. Jeśli gdzieś we wnętrzu czujesz, że to nie jest facet dla ciebie, to to nie jest facet dla ciebie. Nie okłamuj się! BB. Czego kobiety najbardziej nie znoszą w mężczyznach? Jakie zachowania najczęściej budzą irytację, zażenowanie, złość? O tym, dlaczego panowie, którzy nie mają własnego zdania, są gburowaci lub mają "dwie lewe ręce", nie cieszą się powodzeniem u kobiet. Król Lew Kobiety irytuje to, że mężczyźni na ogół nie pomagają im w wykonywaniu czynności związanych ze sprzątaniem, gotowaniem czy innymi pracami domowymi. Przyznają, że ich partnerzy są tak zmęczeni pracą zawodową, że nie mają siły na nic innego, jak tylko leżenie na kanapie przed włączonym telewizorem. - Nie znoszę jak facet zachowuje się tak, jakby wymagał full serwisu, bo nie jestem służącą - mówi 34-letnia Julia. - Kiedyś miałam takiego chłopaka, który zawsze przychodził na gotowe. Ja sprzątałam, robiłam obiady, kolacje, śniadania, aranżowałam wspólny czas, a on się rozkładał na kanapie, jak jakiś Król Lew i czekał, aż zostanie podane do stołu, a potem posprzątane, bo przecież prace domowe to dopust boży i on się ich nie tyka, bo on naprawdę ciężko pracował cały dzień. Zawsze myślał najpierw o sobie, o swoich potrzebach. Nigdy nie zapytał czy coś kupić, w czymś pomóc, wstawić chociaż naczynia do zmywarki… Czułam się maksymalnie wykorzystana - żali się Julia. Kompromisy w związku Tego rodzaju wypowiedzi nie dotyczyły tylko stałych związków. Zdaniem singielek panowie nie pomagają im nawet wtedy, gdy te zapraszają ich na początku znajomości na przyrządzoną przez siebie kolację. Takie podejście od razu dyskwalifikuje kandydatów w ich oczach. Pan "dwie lewe ręce" Okazuje się, że większość kobiet żałuje, że partnerzy nie dorównują umiejętnościami w majsterkowaniu ich ojcom czy dziadkom. Typowe męskie umiejętności wykonywane w domu (w postrzeganiu męskości tradycyjnej), takie jak naprawy, przebudowy, instalowanie itp. nadal bardzo imponują kobietom, jednak niewielu mężczyzn potrafi dziś wykonać choćby drobne naprawy w domu. - Mnie najbardziej irytuje to, że facet nic nie umie. Ponad trzydziestoletni mężczyzna prosto gwoździa nie potrafi wbić. Nie mówię, żeby go od razu do mojego taty porównywać, który wszystko umie zrobić, ale takich podstawowych rzeczy, jak cieknący kran, wywiercenie dziury w ścianie czy zainstalowanie oprogramowania na kompie… To jest takie niemęskie. Przecież ja nie będę latała z wiertarką po domu i udawała McGyvera. Od tego powinien być jednak facet – przyznaje 27-letnia Kinga. Narcyz się nazywam... - Kobiety przyznają, że same lubią o siebie dbać, kupować kosmetyki i ubrania, czuć się atrakcyjnie. Problem pojawia się wtedy, kiedy ich partnerzy przywiązują nadmierną wagę do swojego wyglądu. - Mnie irytują mężczyźni niemęscy - mówi 26-letnia Karolina. - Założy taki obcisłe spodnie, aż mu krwioobieg szwankuje, solarka, torebusia, biżuteria i oczywiście fryz jak z żurnala. Jeszcze jak pali slimy, to już w ogóle do odstrzału. Chętnie poznam tego, kto pozwolił na zniesienie obowiązkowej służby wojskowej, bo mam kilka uwag... – wyjaśnia. Oto idealny mężczyzna według kobiet! Jedna z wypowiadających się na ten temat singielek przyznała, że umawiała się kiedyś z chłopakiem, który już na pierwszej randce przez godzinę opowiadał o swojej pasji kupowania ubrań. Wstał od stołu, pokazując jej spodnie, buty, kurtkę, dokładnie omawiając, co gdzie i za ile kupił. Przyznała, że podczas randek zawsze patrzył częściej na swoje odbicie w witrynach sklepowych czy restauracyjnych niż na nią, choć była atrakcyjna. Kobiety przyznają, że lubią zadbanych mężczyzn, ale nie zakochanych w sobie narcyzów. Tak, kotku! Kolejnym zachowaniem, którego nie lubią kobiety u mężczyzn, to brak własnego zdania. Przede wszystkim dotyczy to tego, że panowie "nie wiedzą, czego chcą". Zarówno w sprawach błahych, codziennych - jak na przykład sposób spędzenia wolnego popołudnia - jak i w sprawach fundamentalnych, od których zależy, na przykład, przyszłość zawodowa czy założenie rodziny. _________________________________________________________________________________________________Portal dla samotnych łączy w pary już od 12 lat! Jesteś gotowy na rewolucję w swoim życiu? Dołącz do grona szczęśliwie zakochanych i już teraz zarejestruj się w naszym serwisie dla samotnych! >> Nie zwlekaj. Masz ponad 6,5 miliona szans na znalezienie swojej drugiej połówki! _________________________________________________________________________________________________ - Mnie denerwuje brak własnego zdania. Pytam, co robimy wieczorem, a on "to, co chcesz, kotku". Pytam, co zamówimy do jedzenia, odpowiada: "to, na co masz ochotę kotku", co obejrzymy w kinie „co chcesz kotku”, gdzie pójdziemy na spacer „tam gdzie chcesz, kotku". Kotkowi na początku imponowało, że jego potrzeby są zawsze na pierwszym miejscu, ale potem myślałam już, że zwariuję z tym facetem. Miałam go dosyć. Myślałam że oszaleję. Rozmowy nic nie dawały, nawet jak mu powiedziałam, że nie będziemy się spotykać. Nie mógł tego zrozumieć, ale potem dodał: "skoro tak chcesz kotku…" - wspomina 28-letnia Jola. Pantoflarz? Inna z wypowiadających się kobiet przyznała, że ma dość ciągłego rozwiązywania problemów i załatwiania spraw za swojego chłopaka. Dodała, że on od kilku lat narzeka na to, że nie wie, co ma zrobić ze swoim życiem: czy szukać nowej pracy, czy zostać w obecnej. Nie radzi sobie z kwestiami formalnymi, które trzeba za niego załatwiać w urzędach. Kobieta jest zmęczona nieustannym pocieszaniem i doradzaniem partnerowi, bo on do tej pory nic nie zmienił w swoim życiu. Stwierdziła, że ona też potrzebuje czasem męskiego ramienia, którym sama się dla niego stała. Shrek i jego kumple Wiele kobiet wskazywało także na drobne rzeczy, które irytują je w życiu codziennym. Począwszy od męskiego bałaganiarstwa i nieustannego zwracania im uwagi, co i jak należy robić, po spędzanie wielu godzin na spotkaniach z kolegami. - Panowie nie zawsze zachowują się jak gentlemani, a często jak Shrek – zauważyła jedna z rozmówczyń. Bekają przy stole, dłubią w nosie, w zębach, w uszach, drapią po kroczu, są nieokrzesani i flejowaci. Z kolei inna kobieta tak mówi o swoim obecnym partnerze: - Denerwuje mnie w nim wszystko! Począwszy od nieodkładania ubrań do szafy, leżących po całym mieszkaniu skarpetach, niezakręconej tubce z pastą do zębów, poprzez pierdzenie pod kołdrą, codzienne miliony telefonów do kumpli i to ich dogadywanie się "czy wyjdziesz wieczorem", po brak ambicji życiowych i marazm. Oni mają kilku najbliższych znajomych, ale muszą codziennie ze sobą porozmawiać, pomagać sobie nawet o 7 rano. Piwo wieczorem jest niezbędne, by zasnąć. I jest to nie tylko mój punkt widzenia, ale wiele koleżanek podziela moje zdanie – mówi Beata, 27 lat. Kobieta przyznała też, że nie może zdecydować się na małżeństwo, bo ciągle próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie: czy warto z obecnym partnerem wiązać się na całe życie. Tak dbają o siebie mężczyźni Kobiety złości nadmierna uległość, brak priorytetów życiowych i nieumiejętność radzenia sobie z błahymi problemami. Niektóre mówią, że są singielkami, bo nie mają się z kim związać. Okazuje się jednak, że mężczyźni w typie Shreka, Króla Lwa, Narcyza, uległego kocura, czy pana "dwie lewe ręce", także miewają stałe partnerki. Może warto tylko poddać refleksji, czemu te partnerki nie mogą się zdecydować na stały związek przy ich boku, wytykając im zbyt wiele wad nie do przyjęcia. Chcesz poznać dziewczynę z twojej okolicy? Źródło:
Gdyby moj facet powiedzial mi - albo wesele albo rozstanie to nie chcialabym z nim byc ale nie z powodu samego wesela ale jakiegos beznadziejnego szantazu. poza tym widzialabym ile dla niego

Twój facet nic nie robi w domu? Przeczytaj to! Nie jestem feministką. Kobietą wyzwoloną też do końca nie jestem. Chyba. Definicja kobiety wyzwolonej mówi, że jest to babka pewna siebie, pewna swej seksualności, niebojąca się przeciwności losu i zawsze broniąca swego zdania. Tylko ostatniego jestem pewna na sto procent, a reszta? Wielkie NIE WIEM! Wiem jedno, sprawiedliwość w związku baaardzo sobie cenię i nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej niż jest teraz. A o czym konkretnie mowa? Czytaj dalej, za chwilkę się dowiesz! Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że wracam po pracy do domu, M. akurat ma wolne i opiekuje się Nelą, a w domu kiła i mogiła. Fakt, są czasami wyjątki, bywa różnie. Z reguły jednak, kiedy jest w domu, ma możliwość i czas to i posprząta i ugotuje i dzieckiem się zajmie. Niekiedy nie jest w stanie posprzątać czy ugotować. I nie ukrywam, wkurza mnie to, że wracam po całym dniu i nawet nie mam gdzie usiąść bo w domu jest taki syf, ale za chwilę przypominam sobie ile uwagi i czasu potrzebuje Kornelcia i mija mi, w chwilkę czy dwie. Rozbieram się, nawet nie siadam i od razu zabieramy się do roboty. Sprzątamy, robimy obiad. Generalnie to dzielimy się obowiązkami, już Wam o tym pisałam. Najczęściej do mnie należą duży pokój, pokój Neli i łazienka. M. ogarnia kuchnię (!), sypialnię i korytarz. Dajemy radę, podczas sprzątania słuchamy muzyki, kłócimy się po ktoś gdzieś coś wsadził i nikt nie wiem gdzie to jest. Współpracujemy, nie zrzucamy na siebie obowiązków, nie migamy się (najczęściej). Nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy ja jadę na szmacie pół dnia, do tego opiekuję się dzieckiem, no i jeszcze gotuję obiad, a M. siedzi przed telewizorem czy komputerem i tylko wzdycha bo przez sprzątanie zasłaniam mu i nie może się relaksować. Czasami jest zmęczony, czasami chce odpocząć, a wtedy ja muszę się wszystkim zająć. Nie pozwoliłabym jednak na to, żeby było tak codziennie, żebym codziennie słyszała: "Ja nic nie będę robił, jestem zmęczony i chcę odpocząć. Byłem przecież pół dnia w pracy". No w takiej sytuacji to furia gwarantowana! Wiem jednak, że wiele kobiet doświadcza tego na co dzień. Babeczki, nie dajcie się sterroryzować! Wykonywanie obowiązków domowych leży po obu stronach. Kto powiedział, że to w kwestii kobiety leży pranie, sprzątanie, gotowanie i zajmowanie się dziećmi, a do tego praca zawodowa i cała reszta obowiązków? To nie prawda! Problem z leniwym i nie wykazującym chęci do prac domowych facetem jest chyba powszechnie znany i wcale nie rzadko zmaga się z nim nie jedna z nas. Z nim trzeba walczyć u źródła. Wyeliminować jego korzenie i zdusić w zarodku. Głównym powodem, dla którego facet miga się od prac domowych jest słynna "MAMUSIA", a raczej to na co pozwalała synkowi w domu, a na co nie. Jeżeli Twój facet nigdy nic w domu nie robił, mama sprzątała jego pokój, robiła mu kanapki, prała mu buty przed wyjściem i prasowała koszulę to nie łudź się, że będzie to robił w Waszym w domu. Chyba że ... Od samego początku postawisz jasne warunki. Pokażesz, że nie jesteś służącą, a jego partnerką. Nie możesz robić wszystkiego, żeby go tylko wyręczyć. Jeśli jeszcze nie macie dziecka to OK. Jakoś dasz radę. A co jeżeli dziecko się pojawi? Przy dziecku musisz chodzić wiadomo, ale skoro Twój facet do tej pory nie robił nic, bo przecież Ty robiłaś wszystko to ciężko będzie z tym, żeby nagle facet zaczął sprzątać przynajmniej po sobie. Nie wszyscy jednak nadają się do porównania w tej teorii. Są tacy mężczyźni, którzy w odpowiednim momencie stają na wysokości zadania i pokazuję, że nie są pieprzonymi egoistami, którzy myślą tylko o sobie. Kiedy przygotowywałam się do tego postu, wpisałam w wyszukiwarkę "Mój mąż" Wiecie co podpowiedział wujek GOOGLE? "... nic nie robi w domu". Coś w tym jest. Nie daję przyzwolenie dla kobiet w roli sprzątaczek, praczek, kucharek i nianiek. Te kwestie należą do obydwojga partnerów, zdecydowanie. Pamiętajcie, Drogie Panie, wychowujecie swoich synów dla innych kobiet. Gdyby ktoś był ciekawy to ... Sweterek - ciuchland (!) Spodenki - ciuchland (!) Buciki - Converse All Star, ciuchland (!) Rajstopki - w spadku od małej cioci Komin - handmade by MamaNelki Spineczka - handmade by MamaNelki

Spotykam się od jakiegoś czasu z pewnym chłopakiem raz na tydzien przyjezdża i tylko w sobote bo w tygodniu nie ma czasu .Nie znam jego rodziny ani mamy ani brata siostry nikogo z jego otoczenia .Pół roku minęło i przyznam coraz bardziej mam dystans co do tej relacji i czy można nawet to nazwać związkiem on nic nie proponuje tylko siedzimy ciągle u mnie to ja robie kolacje kawki Jesteście razem już jakiś czas: parę miesięcy, rok, dwa lata lub więcej. Niby jesteś szczęśliwa, ciągle motyle w twoim brzuchu wariują jak szalone i jesteś pewna, że to wcale nie z powodu niestrawności i tej wczorajszej wielkiej pizzy. Znajomi ciągle wam wmawiają, że słodka z was para, chociaż żeście się dopasowali jak wół do karety. W każdym razie: niby życie jak z bajki, ale coś jest nie tak. Może to fakt, że ty pieczesz ciasteczka, stroisz się w pończochy i zamówiłaś nawet tandetną, obcisłą sukienkę, bo powiedział, że mu się taka podoba, ale nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia?Albo to, że mimo ośmiu godzin pracy biegniesz do domu na zbity pysk, by zrobić mu obiad i podać kapcie w drzwiach? Bo cokolwiek on powie, tak jest. A w zamian za to ty nie dostajesz kompletnie nic. Mówiąc prościej: masz wielką pijawkę na szyi i jak Boga kocham, nie wiesz, co do cholery z nią zrobić. NA POCZĄTKU JEST PIĘKNIE Wiadomo, że na początku każdy się stara: w końcu, niczym prawdziwy myśliwy, tylko bez potężnego wąsa i strzelby, musi cię zdobyć. To właśnie wtedy kwiatki przywożą ci tirami, czekoladki masz na pstryknięcie palców, a gdy tylko patrzysz na telefon, widzisz pięć nowych smsów, każdy zawierający nieudolny wiersz, który ma tak niedobrane rymy, że aż zgrzyta. Gdy idziecie, pod nogami rosną wam kwiatki: gdzie spojrzycie, tam pojawia się tęcza. Znajomi zaczynają myśleć, że chyba jesteście czymś zrośnięci, bo wiecznie wszędzie chodzicie razem. Do czasu. DOBIJAJĄCA CODZIENNOŚĆ Potem nadchodzi moment, którego wszystkie się obawiamy: on zapomina o ważnej dacie, nie kupuje już kwiatków tak często jak kiedyś i przysięgłabyś na własną wagę, że obejrzał się na ulicy za tą cycatą rudą w sukience. Wpadamy w panikę i robimy wyrzuty; zaczynają się te wszystkie bezsensowne kłótnie pod tytułem: bo ty się już nie starasz. Robimy aferę o nic, rzucamy talerzami i wypłakujemy się przyjaciółkom, które szybko wertują wszystkie fora internetowe, by profesjonalnie nam doradzić. I wiecie co? To jest naprawdę normalne. Tak jak z życiem: najpierw szalejesz jako nastolatka, a potem dociera do ciebie, że połączenie koronkowej bluzki, czerwonej szminki i niebieskiego cienia to niekoniecznie najlepszy pomysł. Bo czy to widzisz czy nie, on się zaczyna starać w inny sposób. Czeka na ciebie dwie godziny, chociaż nie musi. Oddzwania w nocy, bo go o to poprosiłaś. Idzie do pracy, a potem kupuje ci wałek do ciasta, bo tak jęczałaś, że go nie masz. No i najważniejsze: widzi to, co robisz. Dostrzega, że zrobiłaś obiad, a koszula jest wyprasowana. Dziękuje za to, że zaniosłaś jego indeks do dziekanatu. I chociaż to wcale nie jest romantyczne, to jest okej. Naprawdę. Bo widać, że mu zależy. Problem zaczyna się wtedy, kiedy on tego nie robi, a każdą rzecz, którą mu dajesz i którą dla niego robisz, przyjmuje jak coś normalnego. Niczym cholerny królewicz. NAWET GŁUPIEGO “DZIĘKUJĘ” Ty robisz wszystko, by mu ułatwić życie, on nie dość, że nie podziękuje, to jeszcze marudzi. O jakiejkolwiek aktywności z jego strony możesz sobie pomarzyć: ewentualnie, jak będzie miał dobry humor, to weźmie cię na browara z chłopakami. Wszystkie rzeczy, które dla niego robisz, uważa za coś oczywistego: tak ma być. Nie czuje się za to zobowiązany, by on miał coś robić: głównie dlatego, że przecież zaszczyca cię samą swoją obecnością i to powinno ci wystarczyć. Uwierzcie mi, dużo dziewczyn siedzi w takim związku. I o ironio: one starają się coraz bardziej. Wymyślają coraz bardziej fantazyjne obiady, przebierają się za pokojówki, piorą mu gacie, organizują romantyczną kolację… brakuje tylko, żeby kupiły mu kwiatka. Myślą, że jak dadzą z siebie wszystko, to on wreszcie to doceni. Prawda jest jednak bardziej dobijająca: on nigdy tego nie zauważy, bo jest wstrętną, ohydną pijawką. Ty jesteś coraz bardziej zmęczona, a on coraz bardziej wypoczęty i radosny; ty już nie masz sił na nic, podczas gdy on zostawia cię samą w domu i idzie poimprezować. ZOSTAĆ CZY ODEJŚĆ Jeszcze raz powtórzę: jeżeli on coraz rzadziej daje ci kwiaty, albo zapomniało mu się o waszej miesięcznicy, czy twoich urodzinach – nie przejmuj się, to tylko facet. Jeśli jednak ty wypruwasz sobie żyły, harując jak wół, robiąc obiadki, zapalając romantyczne świeczki z Ikei i przebierając się w Bóg wie jakie stroje, a on kompletnie tego nie docenia – zastanów się, czy to jest tego warte. Bo nie chodzi o to, żeby on cię wynosił nad niebiosa, miał twój plakat nad łóżkiem i dziękował za każdą herbatę, którą mu zrobisz – chociaż nie zaprzeczajcie, to by było miłe – ale o to, żeby dostrzegał to, że ty coś dajesz i też podarował ci coś od siebie. Cokolwiek, drobnostka. Bo, wbrew pozorom, my kobiety umiemy dawać. Ale czasem nie bierzemy, bo boimy się, że to niegrzeczne. Błąd. Uwierzcie, jeśli on w ogóle Was nie docenia – nie warto. Tego kwiatu jest pół światu, a każdy zasługuje na bliską osobę, której będzie na nim zależeć. Szanujmy siebie, dziewczyny. Spotkałyście się kiedyś z taką sytuacją? A może Wasze koleżanki albo znajome były w związku, w którym starała się tylko jedna połówka? Czy w takim wypadku odejść czy zostać? Dajcie znać, co o tym wszystkim sądzicie. Oni wszyscy ode mnie odeszli. Zostawiali mnie dla innych. I to wcale nie dla młodszych, ładniejszych, lepiej ubranych. Tak naprawdę żaden z nich nie powiedział nigdy, dlaczego nie chce ze mną być. Każdy tłumaczył się głupio, że jeszcze nie dorósł, albo że musi wszystko przemyśleć, bo nie wie, czy jest gotów na "tak poważny Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 11 ] 1 2015-01-15 00:39:21 komar Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-15 Posty: 9 Temat: Facet niby zainteresowany jednak nic nie robi!Mam problem z chłopakiem od dłuższego czasu wyraża mną zainteresowanie gapi się, ewidentnie w mojej obecności stara się zwrócić na siebie uwagę często wymieniamy spojrzenia, jednak nie robi żadnego kroku do przodu ... znamy sie z uczelni i dość często sie widujemy ale w sumie zamieniliśmy ze sobą parę słów, bo żyjemy w dwóch różnych światach... Ostatnio on kręci się cały czas wokół mnie... ale nie podchodzi aby porozmawiać czy zrobić cokolwiek więcej niż sie gapić... czego on może chcieć czym może być spowodowane jego zachowanie ?? 2 Odpowiedź przez Magiczka9 2015-01-15 02:51:22 Magiczka9 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-11 Posty: 51 Odp: Facet niby zainteresowany jednak nic nie robi!Podryw na magika. Pojawiać się i znikać 3 Odpowiedź przez antykobieta 2015-01-15 03:00:16 antykobieta Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-07 Posty: 2,498 Odp: Facet niby zainteresowany jednak nic nie robi! komar napisał/a:czego on może chcieć czym może być spowodowane jego zachowanie ??chce ciebie, a zachowanie spowodowane jest nieśmiałością. Annuszka już kupiła olej... 4 Odpowiedź przez Elle88 2015-01-15 03:00:54 Elle88 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-01 Posty: 13,254 Odp: Facet niby zainteresowany jednak nic nie robi! Nie ma co, opis rasowego świra. 5 Odpowiedź przez ananaasowa_ 2015-01-15 08:55:10 ananaasowa_ Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-22 Posty: 1,091 Odp: Facet niby zainteresowany jednak nic nie robi! Może i jest zainteresowany:) Niemniej jednak, powinien działać , jeśli faktycznie ma wobec Ciebie jakiś plan...Może zachowuje się podobnie nie tylko wobec Ciebie... " Sometimes you have to be your own hero..." 6 Odpowiedź przez komar 2015-01-15 17:46:34 komar Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-15 Posty: 9 Odp: Facet niby zainteresowany jednak nic nie robi! antykobieta napisał/a:komar napisał/a:czego on może chcieć czym może być spowodowane jego zachowanie ??chce ciebie, a zachowanie spowodowane jest facet nie wygląda na nieśmiałego jest wygadany, i ogarnięty i bynajmniej nie jest psycholem ... 7 Odpowiedź przez Witcher 2015-01-15 18:30:48 Witcher Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-31 Posty: 498 Odp: Facet niby zainteresowany jednak nic nie robi!ja myślę, że on podobnie traktuje nie tylko Ciebie. po prostu ma taki styl bycia 8 Odpowiedź przez INKKA 2015-01-15 18:55:41 Ostatnio edytowany przez INKKA (2015-01-15 18:57:08) INKKA Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-24 Posty: 356 Odp: Facet niby zainteresowany jednak nic nie robi!A ja myślę, że faceci często najpierw obserwują swoją potencjalną "zdobycz", szczególnie jeśli są sprzyjające ku temu okoliczności - tu ta sama uczelnia. Może chce wybadać, czy masz kogoś? Może się upewnić czy warto "startować"? Co do nieśmiałości - myślę że tak jak u kobiet podobnie bywa i u facetów - przy tylko znajomych często jest się wygadanym, towarzyskim itp. ale już wobec osoby która się naprawdę podoba pojawia się jakaś niewytłumaczalna blokada. Zastanawia tylko jedna rzecz... napisałaś: "Ostatnio on kręci się cały czas wokół mnie... ale nie podchodzi aby porozmawiać czy zrobić cokolwiek więcej niż się gapić." A może tylko tak Ci się wydaje? Może nie podchodzi a tylko patrzy bo czuje (a to się zwykle czuje) że go obserwujesz? A obserwujesz, bo wiesz że on na Ciebie patrzy - ot takie błędne koło trochę No i kolejna rzecz piszesz że jesteście z 2 różnych światów - co masz na myśli? 9 Odpowiedź przez komar 2015-01-15 20:00:02 komar Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-15 Posty: 9 Odp: Facet niby zainteresowany jednak nic nie robi!INKKA: To jest tak ona ma swoich znajomych ja swoich i to miałam na myśli mówiąc dwa światy że jakoś moje towarzystwo z jego nie ma tematów ..."my" raczej tacy zwykli ludzie na luzie , "oni" że tak powiem wyższa szlachta ale koleś wydaje sie być całkiem spoko... Staram się nie zwracać na niego szczególnej uwagi spojrzę uśmiechne się ok ... gdyby sie jeszcze tylko patrzył to bym jakoś się tym nie przejęła ale to już nie tylko ja zauważyłam że kręci sie naprawde blisko ... 10 Odpowiedź przez INKKA 2015-01-15 20:13:44 INKKA Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-24 Posty: 356 Odp: Facet niby zainteresowany jednak nic nie robi! komar napisał/a:INKKA: To jest tak ona ma swoich znajomych ja swoich i to miałam na myśli mówiąc dwa światy że jakoś moje towarzystwo z jego nie ma tematów ..."my" raczej tacy zwykli ludzie na luzie , "oni" że tak powiem wyższa szlachta ale koleś wydaje sie być całkiem spoko... Staram się nie zwracać na niego szczególnej uwagi spojrzę uśmiechne się ok ... gdyby sie jeszcze tylko patrzył to bym jakoś się tym nie przejęła ale to już nie tylko ja zauważyłam że kręci sie naprawde blisko ...No to najwyraźniej musi przebyć ta drogę od jednego świata (swojego) do drugiego (twojego)... Nie wiem jaka to uczelnia czy gimnazjum czy studia, choć mówiąc uczelnia raczej masz na myśli to drugie... Nie pozostaje nic tylko czekać na rozwój sytuacji.. Jeśli Ci się podoba- dyskretnie daj mu to do zrozumienia (choć jeśli tak jest to pewnie zważył). A jakie są jego intencje nie zgadniesz póki nie zacznie działać. Niektóre dziewczyny same przejmują pałeczkę, ale chyba do takich nie należysz jeśli pytasz o co chodzi jeśli facet Cie obserwuje. Powody mogą być różne od tego, że mu się podobasz i Cie bada (ew czuje się niepewnie), poprzez taki że czymś po prostu zwracasz uwagę (zachowanie, ubiór, kolor włosów), po ten że czuje twój wzrok na sobie.. Jeśli piszesz że nie podchodzi i nie słyszałaś jak mniemam od nikogo co ew mówi na twój temat - nie zgadniesz Posty [ 11 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021 Jeden facet mnie nie lubi. Szydzi za moimi plecami i ze mnie, i z tego co piszę, i z tego co sądzę. Nawet ośmiesza mój wygląd. Bezpośrednio w stosunku do mnie, jest milusiński i słodziutki, choć zadaje takie podchwytliwe pytania, które potem roztrząsa całymi latami, i moje odpowiedzi służą mu za podstawę szyderstw i poniżania […] Hej. Proszę pomóżcie mi, bo chyba nie dam rady. Mój facet nie chce mi na nic dawać kasy. On uważa, że jeśli zarabia to może sobie wydawać na co chce. Ja nie zarabiam, bo nie pracuję. Siedzę w domu i opiekuję się naszą pięciomiesięczną córeczką. Jak poznałam Remka, mojego faceta, to kończyłam szkołę. Nie zdążyłam pójść do pracy, bo zaszłam z nim w ciążę i nie przysługują mi teraz żadne pieniądze. Remek powiedział wtedy, że on zarabia i ja nie muszę, mam tylko dobrze zajmować się naszą córeczką. I dobrze się nią zajmuję. Zawsze jest przebrana, czysta, nakarmiona. Mojemu facetowi staram się przygotować ciepły obiad i wszystko żeby było jak najlepiej. Odkąd mała się urodziła, muszę się prosić go o pieniądze na wszystko. Dla małej nie ma problemu, wszystko kupuje i słoiczki, pieluchy. Nie mogę powiedzieć. Jak trzeba było na lekarstwa, bo była przeziębiona to też dał. Nawet szczepionki łączone zapłacił żeby małej nie kłuć więcej razy. Ale mnie traktuje jak bym nie miała żadnych potrzeb. Ostatnio, jak chciałam na nową bluzke bo przecież muszę w czymś chodzić, to mi powiedział, że mi nie da bo i tak nigdzie nie wychodzę z domu a po wsi to mogę chodzić nawet w łachmanach. Przecież kobieta musi mieć coś ładnego, żeby się dobrze poczuć. Nawet na podstawowe rzeczy do higieny nie chce mi dawać. Mam tylko zajmować się dzieckiem i cieszyć się że mogę z nim jeść obiad i kolację. Za to on kupił sobie ostatnio nową kurtkę za 300, bo musi mieć coś do pracy. Codziennie kupuje sobie kilka piw i paczkę papierosów, a potem mówi, że dla mnie już mu nie starczy. Jestem od niego zależna, bo mieszkam u niego. Jego rodzice też mu nic nie mówią, bo on ich zawsze ochrzani i ma w nosie to co mówią. Jeszcze czasem moja mama mi pomaga, ale ona też nie ma pieniędzy i mieszka daleko. Najchętniej poszłabym do pracy, ale nie mogę zostawić małej w domu samej. Dziadkowie się nią nie zajmą bo mają już swoje lata a Remek to już w ogóle. Szlag mnie trafia z tym facetem. On sobie myśli, że znalazł sobie niewolnicę. Mam już tego dosyć i nie wiem co robić. .
  • buk4oa5och.pages.dev/480
  • buk4oa5och.pages.dev/921
  • buk4oa5och.pages.dev/495
  • buk4oa5och.pages.dev/699
  • buk4oa5och.pages.dev/642
  • buk4oa5och.pages.dev/292
  • buk4oa5och.pages.dev/20
  • buk4oa5och.pages.dev/433
  • buk4oa5och.pages.dev/320
  • buk4oa5och.pages.dev/641
  • buk4oa5och.pages.dev/449
  • buk4oa5och.pages.dev/939
  • buk4oa5och.pages.dev/344
  • buk4oa5och.pages.dev/64
  • buk4oa5och.pages.dev/892
  • facet nic dla mnie nie robi