Sam jestem ojcem i nie potrafię sobie wyobrazić pustki, jaka pojawia się po śmierci dziecka. Wyobrażam sobie, że muszą minąć lata, nim życie rodzica wróci do względnej normalności
AdobeStock Pierwszy raz udało się tak długo podtrzymać funkcje życiowe kobiety w ciąży. Ale okazuje się, że to nie jedyny taki przypadek w ostatnim czasie. Szpital uniwersytecki w czeskim Brnie poinformował we wtorek, że lekarze wykonali cesarskie cięcie i na świat przyszła dziewczynka. Niezykłe jest to, że u jej mamy trzy miesiące wcześniej specjaliści stwierdzili śmierć mózgu. To medyczny cud U 27-letniej Czeszki 15 kwietnia 2019 r. doszło do masywnego udaru mózgu. Niestety zaraz po przewiezieniu jej do szpitala lekarze orzekli śmierć mózgu. Ponieważ pacjentka była w ciąży rodzina poprosiła specjalistów o podtrzymanie funkcji życiowych do chwili, gdy maluszek będzie gotowy do przyjścia na świat. Ci bez wahania rozpoczęli walkę o dziecko. Nie było to łatwe przedsięwzięcie. Lekarze nie tylko kontrolowali dotlenianie kobiety, przepływ krwi czy gospodarkę hormonalną, ale również poruszali jej nogami symulując spacery. W rehabilitacji pomagała także rodzina. 15 sierpnia w 34. tygodniu ciąży wykonano cesarskie cięcie. Dziecko urodziło się w obecności taty i innych członków rodziny. Ważyło 2,13 kg i miało 42 cm wzrostu. Dziewczynka przyszła na świat po 117 dniach o orzeczeniu śmierci mózgu matki. Jest to nowy rekord. Nigdy wcześniej nie udało się tak długo podtrzymać funkcji życiowych zmarłej kobiety w ciąży - pisze Reuters. Matkę zaraz po porodzie odłączono od aparatury podtrzymującej życie. 56 dni po śmierci matki To nie jedyny taki przypadek w ostatnim czasie. Okazuje się, że niedawno Szpital Uniwersytecki w Krakowie opuściła dziewczynka, która urodziła się 56 dni po śmierci swojej mamy. Kobieta trafiła do szpitala w Krakowie w 21. tygodniu ciąży. Lekarze musieli przyznać wówczas, że nie da jej się uratować, gdyż doszło do śmierci mózgu. Dziewczynka w momencie przyjścia na świat ważyła 1,25 kg. Po porodzie trafiła pod opiekę neonatologów. Po kilku miesiącach dziecko opuściło szpital. Jest już w domu. Ta niesamowita historia wyszła na jaw po tym, jak wczoraj ogłoszono, że w czeskim Brnie po 117 dniach od śmierci matki przyszła na świat dziewczynka. Źródło: Kare 11 news W czasie ciąży dowiedziała się, że choruje na raka... Chciała zostać matką. Gdy zaszła w ciążę, dowiedziała się, że ma raka. Podjęła walkę o dziecko i swoje zdrowie. Zobacz także: Jak zdiagnozować i leczyć raka szyjki macicy w trakcie ciąży? Matczyna miłość jest ogromna. Matki potrafią wiele poświęcić dla swojego dziecka, niektóre zdrowie, a nawet życie. Athena Krueger z Minneapolis w Stanach Zjednoczonych jest jedną z nich. W 2013 r. dowiedziała się, że zostanie mamą. Po kilku tygodniach radości usłyszała od lekarzy, że ma złośliwego raka piersi . Nie chciała usunąć ciąży. Podjęła walkę z chorobą – w 15. tygodniu ciąży poddała się chemioterapii . Lekarze starali się zrobić wszystko, by leczenie jak najmniej szkodziło dziecku. W 32. tygodniu ciąży na świat – przez cesarskie cięcie – przyszła jej córka. Dziecko, mimo że urodziło się osiem tygodni za wcześnie, było zdrowe. Niestety o wiele gorzej czuła się jego mama. Okazało się, że miała przerzuty – rak zaatakował płuca , węzły chłonne i mózg. Athena z każdym dniem traciła siły, martwiła się, że nie będzie mogła uczestniczyć w pierwszych urodzinach córeczki . Cały czas jednak dzielnie walczyła. Na kilka tygodni przed urodzinami dziecka zaczęła przygotowania do przyjęcia urodzinowego (zaproszonych zostało 300 osób, przyjęcie miało hasło przewodnie "Alicja w Krainie Czarów"). W dniu urodzin – wbrew zaleceniom lekarzy – opuściła szpital . Po imprezie postanowiła, że nie wróci do szpitala, zrezygnowała w dalszego leczenia. Chciała pobyć z rodziną. Trzy dni później zmarła w domu, w ramionach męża. MN mom makes ultimate sacrifice for daughter. (Photo: Stephanie Windfeldt) #AthenaKrueger — KARE 11 (@kare11) maj 15, 2015 Walkę z chorobą dzień po dniu opisywała na swoim blogu – to stąd znamy jej historię. Podobną walkę o dziecko, a także o swoje zdrowie... AdobeStock Poczwórne szczęście w Szczecinie i w... Lublinie Gdy szczecińskie czworaczki wychodziły do domu, niemalże w tym samym czasie w Lublinie rodziła się kolejna czwórka maluszków. Ciąża, w której na świat przychodzą czworaczki, zdarza się raz na ponad pół miliona przypadków. Lekarze przyznają, że tak mnogie ciąże, to ciąże nadzwyczajnego ryzyka. Przyszła mama, jak i dzieci muszą być pod szczególnym nadzorem. Tak było i w tym przypadku. Choć maluszki miały przyjść na świat dopiero na początku września, niestety na kilkanaście tygodni przed terminem pani Natalia trafiła do szpitala. Dzieci urodziły się 28 czerwca - w 30. tygodniu ciąży . Pierwsza urodziła się Amelka, ważyła 1 400 g. O minutę młodsi są jej bracia - Franek i Staś, którzy ważyli 1 330 g i 1 265 g. Najmłodsza i najmniejsza jest Zosia, której masa urodzeniowa wyniosła zaledwie 815 g. To pierwsze w historii szpitala "Zdroje" czworaczki. W ubiegłym tygodniu, po 9-tygodniowym pobycie w szpitalu, w końcu maluszki zostały wypisane do domu. Dziś troje dzieci waży około 3 kg, Zosia 2200 g. Wszystkie są w takiej kondycji, jakby były donoszone . Nie mają powikłań związanych z wcześniactwem, choć nie było łatwo. Neurolog ocenia dzieci jako zdrowe, maluszki będą jednak korzystać z rehabilitacji. Jak poradzić sobie z tak liczną gromadką? Najbliższy miesiąc rodzina spędzi w komplecie w domu. Nie brakuje także osób bliskich chętnych do pomocy. Dzięki finansowemu wsparciu urzędu marszałkowskiego, przy zachodniopomorskim oddziale Towarzystwa Przyjaciół Dzieci uruchomiona została pierwszą w regionie „wypożyczalnia” sprzętu dla rodzin wieloraczków lub rodzin znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji finansowej. Ze wsparcia jako pierwsza skorzysta waśnie rodzina państwa Ratomskich. Rodzice dzieci otrzymali również wsparcie od miasta w postaci mieszkania, a podczas uroczystego pożegnania otrzymali foteliki samochodowe, statuetki w formie smoczków, a także pamiątkowe skarpetki. Kolejne radosne wieści Gdy szczecińskie maluszki... AdobeStock Lublin: Gdy się urodziła, ważyła zaledwie 350 gramów Dziewczynka ma już cztery miesiące i wkrótce opuści szpital. To jak dotąd najmniejsze dziecko urodzone w Polsce! Faustyna z Lublina przyszła na świat w połowie maja i była tak maleńka, że lekarze i pielęgniarki brali się brać ją na ręce . Mama utuliła ją po raz pierwszy dopiero 2 tygodnie po porodzie. Za dziewczynką długa i wyboista droga, ale na szczęście szczęśliwe zakończenie jest już tuż tuż. Mała wojowniczka Mama Faustyny trafiła do Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie w połowie maja w zaledwie 26. tygodniu ciąży. Ze względu na dramatyczną sytuację lekarze zdecydowali się na cesarskie cięcie. Istniało ryzyko obumarcia wewnątrzmacicznego. Dziewczynka w chwili narodzin ważyła zaledwie 350 gramów i miała 26 centymetrów . Zazwyczaj tak małe dzieci mają niewielkie szanse na przeżycie, jednak mała Faustynka się nie poddała! Zaraz po narodzinach trafiła pod respirator, a po 10 tygodniach od narodzin zaczęła samodzielnie oddychać. Dziś Faustyna jest oficjalnie najmniejszym uratowanym wcześniakiem w Polsce, ma już cztery miesiące i waży dwa kilogramy. Lubelscy specjaliści podkreślają, że dziewczynka uniknęła większości powikłań charakterystycznych dla wcześniaków, widzi i słyszy, a lekarze jej stan oceniają na dobry. Pod koniec tygodnia szczęśliwi rodzice w końcu będą mogli zabrać córeczkę do domu. Tak wcześnie urodzone maleństwa statystycznie mają niewielkie szanse na przeżycie, jednak takie niesamowite historie dzielnych wojowników dają nadzieję wielu rodzicom. Wbrew wszystkiemu i wszystkim, w tych małych ciałkach drzemie olbrzymia siła! Źródło: Zobacz także: Czy wszystkie wcześniaki mają szansę na normalne życie? Lepiej urodzić dziecko w 7 czy w 8 miesiącu? Z wcześniakiem w szpitalu – jak przetrwać i nie zwariować? Jak pobrać i aktywować bon turystyczny: instrukcja rejestracji na PUE ZUS (krok po kroku) Ukraińskie imiona: męskie i żeńskie + tłumaczenie imion ukraińskich Mądre i piękne cytaty na urodziny –​ 22 sentencje urodzinowe Ile wypada dać na chrzciny w 2022 roku? – kwoty dla rodziny, chrzestnych i gości Gdzie nad morze z dzieckiem? TOP 10 sprawdzonych miejsc dla rodzin z maluchami Ospa u dziecka a wychodzenie na dwór: jak długo będziecie w domu? Czy podczas ospy można wychodzić? 5 dni opieki na dziecko – wszystko, co trzeba wiedzieć o nowym urlopie PESEL po 2000 - zasady jego ustalania Najczęściej nadawane hiszpańskie imiona - ich znaczenie oraz polskie odpowiedniki Gdzie można wykorzystać bon turystyczny – lista podmiotów + zmiany przepisów Urlop ojcowski 2022: ile dni, ile płatny, wniosek, dokumenty Przedmioty w 4 klasie – czego będzie uczyć się dziecko? 300 plus 2022 – dla kogo, kiedy składać wniosek? Co na komary dla niemowląt: co wolno stosować, czego unikać? Urwany kleszcz: czy usuwać główkę kleszcza, gdy dojdzie do jej oderwania? Bon turystyczny – atrakcje dla dzieci, za które można płacić bonem 300 plus dla zerówki w 2022 roku – czy Dobry Start obejmuje sześciolatki? Jak wygląda rekrutacja do liceum 2022/2023? Jak dostać się do dobrego liceum?

Po śmierci dziecka z żądaniem ustalenia ojcostwa może wystąpić matka dziecka, domniemany ojciec dziecka i prokurator. O ustaleniu ojcostwa orzeka sąd rejonowy w procesie, w postępowaniu odrębnym (art. 453 i n. KPC) [INFOGRAFIKA] Ustalenie ojcostwa dziecka pozamałżeńskiego

Zadośćuczynienie za śmierć ojca lub matki przysługuje dziecku jeśli doszło do wypadku, za który osoba trzecia ponosi odpowiedzialność. Zgodnie z art. 446 § 4. „Sąd może (…) przyznać najbliższym członkom rodziny zmarłego odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.” Przepis ten stanowi, że każdy najbliższy członek rodziny może otrzymać odpowiednią kwotę, która ma mu zadośćuczynić śmierć osoby bliskiej. Każdego roku w Polsce ginie ponad dwa tysiące uczestników ruchu drogowego. Ponadto śmierć w innych wypadkach np. w pracy ponosi kilkaset osób. W wielu z tych wypadków istnieje możliwość walki o zadośćuczynienie za śmierć rodzica. Kiedy uzyskamy zadośćuczynienie za śmierć ojca lub matki Zgodnie z art. 446 § 1. „Jeżeli wskutek uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia nastąpiła śmierć poszkodowanego, zobowiązany do naprawienia szkody powinien zwrócić koszty leczenia i pogrzebu temu, kto je poniósł.” Mowa w tym przepisie o osobie zobowiązanej do naprawienia szkody. Taką osobą będzie ktoś kto jest odpowiedzialny za śmierć rodzica. Niezależnie od tego czy jest to osoba fizyczna czy inny podmiot np. pracodawca w formie spółki z lub spółki akcyjnej. Przy wypadkach komunikacyjnych osobą odpowiedzialną prawie zawsze będzie kierujący pojazdem, który został uznany za sprawcę szkody. W większości wypadków komunikacyjnych zadośćuczynienie za śmierć rodzica uzyskamy nawet jeśli sprawca nie ponosi winy. Mowa tutaj o odpowiedzialności na zasadzie ryzyka. Jeśli osoba zmarła nie była kierującym innym pojazdem to sprawca szkody ponosi odpowiedzialność niezależnie od swojej winy. Taka sytuacja ma miejsce jeśli zmarły był pasażerem pojazdu sprawcy lub innego pojazdu oraz jeśli doszło do potrącenia pieszego lub rowerzysty. Przy wypadkach w pracy lub w rolnictwie mamy do czynienia z podobnymi zasadami. Na podstawie art. 435 przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody odpowiada również na zasadzie ryzyka. Podmiot, który może funkcjonować wyłącznie przy użyciu energii elektrycznej, paliw kopalnianych, wody bądź innych źródeł energii, będzie odpowiadał niezależnie czy ktoś został uznany za winnego wypadku. Przykładowe zadośćuczynienie za śmierć ojca na zasadzie ryzyka Prowadziliśmy sprawę zadośćuczynienia za śmierć rodzica, który zginął podczas prac remontowych w fabryce materiałów wybuchowych. Do wypadku doszło podczas skuwania posadzki w byłym pojemniku na składniki dynamitu. Prace były wykonywane pod nadzorem inżynierów i nic nie wskazywało na to, że do wypadku w ogóle dojdzie. Zostały zachowane wszystkie zasady BHP a mimo to doszło do wybuchu w którym zginął ojciec rodziny. W sprawie nie można było przedstawić nikomu zarzutów a wypadek został uznany za nieszczęśliwy. Pomimo braku czyjejś winy rodzina zmarłego otrzymała zadośćuczynienie za śmierć ojca. Kiedy nie otrzymamy zadośćuczynienia za śmierć matki lub ojca Takiego świadczenia nie otrzymamy jeśli zmarły został uznany za wyłącznie winnego. Ma to zastosowanie niezależnie od tego czy w sprawie ma stosowana jest zasada winy czy ryzyka. Przy ryzyku osoba wyłącznie winna jest pozbawiona prawa do dochodzenia odszkodowania. Przykładowo jeśli do śmierci matki czy ojca doszłoby w wyniku potrącenia, a osoba zmarła wtargnęłaby przed pojazd. Również w przypadku złamania przepisów BHP w sposób tak rażący, że stanowiło to wyłączną winę wypadku w pracy. Oczywiście jeśli w wypadku ginie jego sprawca, rodzina nie może dochodzić odszkodowania chyba, że nie ponosił on wyłącznej winy. Zdarza się, że mimo uznania kogoś za sprawcę w toku postępowania okazuje się, że inna osoba przyczyniła się do wypadku. W takiej sytuacji mimo winy zmarłego można starać się o zadośćuczynienie po śmierci ojca lub matki. Przykładowe zadośćuczynienie za śmierć winnego wypadku Prowadziliśmy sprawę śmiertelnego wypadku komunikacyjnego, w którym zginął pracownik firmy produkcyjnej. Był on kierowcą busa i został uznany za winnego wypadku. Podczas manewru skrętu samochód zniosło na lewą stronę w wyniku czego doszło do czołowego zderzenia z pojazdem ciężarowym. Prokuratura umorzyła śledztwo w związku ze śmiercią osoby winnej wypadku. Sprawa jednak nie była taka oczywista. Okazało się, że bus był przeładowany prawie dwukrotnie. Kierowcy nie było w pracy w dniu załadunku i nie mógł on wiedzieć o takim stanie rzeczy. W toku kontroli Państwowej Inspekcji Pracy ujawniono szereg innych nieprawidłowości u pracodawcy, które miały wpływ na wypadek. Towarzystwo ubezpieczeniowe pracodawcy odmówiło wypłaty odszkodowania. Rodzina zmarłego próbowała uzyskać zadośćuczynienie za pomocą innych kancelarii jednak nikt nie była w stanie im pomóc. W końcu trafili do nas i skierowaliśmy sprawę do Sądu cywilnego. Po przeprowadzeniu postępowania sądowego uzyskaliśmy zadośćuczynienie dla żony i syna zmarłego. Wysokość zadośćuczynienia po śmierci rodzica Na wysokość zadośćuczynienia za śmierć ojca lub matki ma wpływ wiele czynników. Najważniejszym jest więź osoby roszczącej jaka łączyła ją ze zmarłym. Istotne jest czy łączyły ich uczucia, czy spędzali ze sobą dużo czasu, czy mieszkali razem. Cechy charakterologiczne zmarłego również wpływają na wysokość odszkodowania. Jeśli poszkodowany był osobą otwartą, pomocną, wesołą, można było się do niego zwrócić o pomoc w każdej sprawie, zadośćuczynienie będzie wyższe. Ważne jest czy udzielał się społecznie lub rodzinnie. Oczywiście wpływ na wysokość odszkodowania będzie miało również to kim dla roszczącego był zmarły. Innej wysokości świadczenia można dochodzić w przypadku rodzeństwa a innej w przypadku rodzicielstwa czy małżeństwa. Kwotowo zadośćuczynienie za śmierć ojca lub matki wacha się w przedziale do zł. Oprócz czynników wskazanych powyżej istotny jest jeszcze wiek dziecka w chwili śmierci rodzica. Stopień cierpień po takiej tragedii będzie inny przypadku kilku lub kilkunastoletniego dziecka a inny w przypadku dorosłego, który od dawna nie zamieszkiwał z rodzicem. Przyczynienie się do szkody a zadośćuczynienie po śmierci rodzica O przykładowym przyczynieniu się do wypadku było powyżej. Ogólnie przyczynienie jest uznawane przez Sąd jeśli zachowanie poszkodowanego było naganne i pomiędzy powstaniem szkody a tymże zachowaniem istniał związek. Najczęstszym zachowaniem jest tutaj brak pasów bezpieczeństwa. Przyczynienie w takiej sytuacji najczęściej wynosi 10 – 30 %. Niezapięte pasy bezpieczeństwa nie zawsze mają wpływ na śmiertelny skutek wypadku. Przy najcięższych zdarzeniach zapięte pasy bezpieczeństwa nie byłyby w stanie uchronić poszkodowanego od śmierci. W takie sytuacji zadośćuczynienie zostanie zasądzone w całości. Aby tak jednak było należy ten fakt udowodnić w Sądzie przy pomocy dowodu z opinii odpowiedniego biegłego. Jazda z kierowcą znajdującym się pod wpływem alkoholu lub narkotyków a przyczynienie. Samo podróżowanie z takim kierowcą nie stanowi podstawy do uznania przyczynienia się do powstania szkody. Dopiero wtedy gdy wiedząc o jego stanie decydujemy się na jazdę, można mówić o naszym nagannym zachowaniu. W takich przypadkach zdarzają się wyroki oddalające roszczenie o zadośćuczynienie za śmierć. Jeśli zmarły wiedział o stanie kierowcy albo nawet sam spożywał z nim alkohol lub narkotyki nie powinien był wsiadać z nim do pojazdu. Takie stanowisko przedstawiają wszystkie Sądy. Nie sposób się z nimi nie zgodzić. Jednak uznanie w tym przypadku wyłącznej winy pasażera jest zbyt daleko idące. Dlatego nawet w takiej sytuacji warto walczyć o zadośćuczynienie po śmierci rodzica.
Usłyszeli najpierw zarzut nie powiadomienia o śmierci dziecka, teraz także zabójstwa. Na jaw wyszły wstrząsające fakty. Matka i ojczym wozili po Stanach Zjednoczonych trumnę ze
Jeszcze nie tak dawno temu dziecko, które urodziło się kilka tygodni przed wyznaczonym terminem porodu, nie miało praktycznie żadnych szans na przeżycie. Postęp medycyny sprawił, że obecnie lekarze są w stanie uratować większość maluchów, nawet tych, których waga nie przekracza 600 g. Co więcej – teraz lekarze są mogą ocalić dziecko w łonie matki, która nie żyje. Do takiego cudu doszło w Stanach Zjednoczonych. Zobacz także: W domu, w szpitalu, albo w... samolocie. Poznaj historię matki, która urodziła w przestworzach!
Gdy po rozwodzie małżonkowie nadal będą razem mieszkać, to matka i dziecko otrzymają większy pokój niż ojciec. A jeśli mieszkanie nie nadaje się do wspólnego zamieszkania (bo np. jest to kawalerka), to wówczas sąd przyzna je rodzicowi sprawującemu pieczę nad dzieckiem. Natomiast drugi musi się wyprowadzić.
"Pozwolić im odejść" – taki tytuł nosi jeden z rozdziałów książki "Dzieci i śmierć" psychiatry Elisabeth Kubler-Ross, która całe życie poświęciła pracy z umierającymi. Pozwolić dziecku odejść – to dla wielu rodziców szokujące stwierdzenie. Dziecko ma żyć. Większość dzieci umiera w poczuciu osamotnienia, ponieważ rodzice i lekarze nie chcą lub nie umieją z nimi rozmawiać, pisze doktor Ross. W takich sytuacjach dziecko milknie. Tymczasem dzieci wiedzą, że odchodzą i dają nam dorosłym wyraźne sygnały. Nawet dzieci, które zginęły w nieoczekiwanych, często dramatycznych okolicznościach poruszały wcześniej temat swojej śmierci w rozmowach z rodzinami. Myślę, że dzieci nieświadomie wiedzą, co je czeka, pisze doktor Ross. Pewnie zawsze to wiedziały, ale my, dorośli dopiero od niedawna zwracamy uwagę na ich przeczucia. Do tej pory negowaliśmy je, ponieważ budziły w nas przesądny lęk. Dzieci widzą, czują i wiedzą znacznie więcej, niż nam się wydaje. Za żadne skarby świata Małgorzata była przy śmierci swojej chorej na białaczkę dwunastoletniej córki Oli. Z wykształcenia jest psychologiem, dlatego od początku wiedziała, że chce rozmawiać z córką szczerze i otwarcie o jej chorobie, odpowiadać na jej pytania, a gdy będzie zbliżała się śmierć, przygotować ją na to. - Ola sama zaproponowała, że chce napisać pożegnalne listy do bliskich, rodziców, dziadków, kuzynów – opowiada Małgorzata. Dziękowała im, wspominała chwile razem. Zanim umarła, rozdała wiele swoich rzeczy przyjaciółkom. Dwa dni przed śmiercią wyznała: "Mamo, boję się!". Przytuliłam ją i najłagodniej jak potrafiłam, powiedziałam: "Wiem kochanie. Ale wkrótce ten lęk minie. Tam, gdzie idziesz, spotkasz wiele dobrych istot, które będą się tobą opiekować". Tłumaczyłam córce, że będziemy za nią tęsknić, ale damy sobie radę. Zapewniłam, że wszystko będzie dobrze, że odnajdzie wielki spokój i znowu się spotkamy, kiedy nadejdzie czas. Rano Ola powiedziała mamie, że wieczorem odejdzie, i tak się stało. Zanim umarła, zaplanowała z rodzicami swój pogrzeb: jak będzie ubrana (w leginsy i białą sukienkę), kogo zaprosić (koniecznie nauczycielkę angielskiego i dawno niewidzianego wujka Adama), wybrała muzykę (ku zaskoczeniu rodziców przeboje Madonny). Małgorzata opowiedziała mi o swojej córce, ponieważ zależy jej, abyśmy uważnie słuchali tego, co mówią nasze dzieci, wczuwali się w ich potrzeby i z największą delikatnością i miłością podążali za nimi. Jest pewna, że dzieci radzą sobie znacznie lepiej, bez względu na to, czy są zdrowe, czy chore, jeśli mogą swobodnie i otwarcie rozmawiać z nami o wszystkim, także o własnej śmierci. W książce "Dzieci i śmierć" jedna z matek opowiada o momencie śmierci swojej pięcioletniej córeczki: "W pewnej chwili jej buzia rozpromieniła się: Mamo! Mamo! – zawołała z zachwytem. Pogłaskałam ją po ramieniu. Odpręż się kochanie – poprosiłam. Wszystko będzie dobrze. Moja córeczka wzięła dwa głębokie oddechy i umarła. Towarzyszyłyśmy jej do końca. Jedna z moich przyjaciółek siedziała z prawej strony i trzymała ją za rękę. Druga stała w nogach łóżka, podczas gdy ja leżałam przy niej z lewej strony i obejmowałam ją ramieniem. Płakałam, wiedząc, że będzie mi brakowało jej fizycznej obecności. Nie oddałabym tamtej chwili za żadne skarby świata". Wszystko w porządku Śmierć dziecka poprzedza często "moment przebudzenia". Dzieci w stanie śpiączki lub te, które nie obudziły się jeszcze po operacji, zazwyczaj otwierają oczy i wydają się całkowicie przytomne. Inne dzieci, które cierpiały z bólu, nagle odczuwają spokój i ulgę. W takich chwilach doktor Ross pyta ich, czy nie zechciałyby podzielić się z nią tym, czego doświadczają. "Wszystko w porządku - powiedział jej kiedyś pewien chłopiec. – Mamusia i Peter już na mnie czekają". Po tych słowach uśmiechnął się z zadowoleniem i ponownie zapadł w stan śpiączki, w którym dokonał ostatecznej przemiany nazywanej śmiercią. Doktor Ross wiedziała, że matka chłopca zmarła na miejscu wypadku. Sądziła jednak, że piętnastoletni Peter żyje. Przewieziono go do innego szpitala na oddział leczenia poparzeń, ponieważ doznał poważnych obrażeń, kiedy samochód stanął w płomieniach. Peter zmarł w tym szpitalu, jego umierający brat nie mógł tego wiedzieć. Rodzice opłakujący zmarłe dzieci pragną otrzymać od nich jakiś znak "życia" Lekarka zgromadziła tysiące relacji od umierających dzieci na całym świecie. Pracowała z pacjentami białymi i czarnymi, z Aborygenami, Eskimosami, mieszkańcami Ameryki Północnej i Południowej, Afryki i Europy. Każde dziecko, które opowiadało jej o tym, że ktoś na nie czeka, zawsze miało na myśli osobę z kręgu rodziny, która zmarła niedługo przed nim, czasem zaledwie kilka minut wcześniej. Żadne z tych dzieci nie wiedziało o śmierci tych osób. Opowiadały, że gdy bliska osoba wyszła im na spotkanie, ogarnęło je wielkie szczęście, spokój, ukojenie i miłość. Żadne "racjonalne teorie naukowe" nie przekonują mnie już, że takie zdarzenia są "efektem niedotlenienia", pisze w swoich książkach doktor Ross. Nasze ciało fizyczne jest jedynie kokonem, zewnętrzną skorupą. Prawdziwa, wewnętrzna jaźń wyfruwa zeń jak motyl w chwili, którą nazywamy śmiercią. Jest nieśmiertelna i niezniszczalna. Gdybyśmy umieli wsłuchiwać się w nasze dzieci, moglibyśmy się wiele od nich nauczyć. Tak jak doktor Ross od jednego ze swoich małych pacjentów. Siedmioletni chłopiec o imieniu Edou mówił przed śmiercią, że nasze życie jest cenne i ma wielką wartość. Opowiadał ludziom o śmierci w sposób, który sprawiał, że wychodzili z jego pokoju z uśmiechem na ustach. Mówił, że największa radość płynie z miłości, która nie stawia warunków. Siedem lat ziemskiego szczęścia Rodzice opłakujący zmarłe dzieci pragną otrzymać od nich jakiś znak "życia". Chcieliby ich dotknąć, jeszcze raz zobaczyć, jak się uśmiechają, usłyszeć ich głos, ale najbardziej pragną wiedzieć, że ich dzieci są w dobrych rękach, że nie czują się tak samotne, jak my, którzy tu zostajemy. Ukochani zmarli nawiedzają tych, którzy tego potrzebują, pisze doktor Ross. Wierzy, że każdy z nas dostaje to, czego mu potrzeba. Relacjonuje wiele takich spotkań. Matka tragicznie zmarłej siedmioletniej dziewczynki prosiła o znak od niej. W tej samej chwili spojrzała w okno, w szybie pojawiła się postać jej córeczki, która uśmiechała się. "Popatrz, mamo!" – zawołała rozpromieniona. I mimo że ten widok zniknął po kilku chwilach, napełnił matkę głębokim spokojem i miłością. Ja także wielokrotnie słyszałam od rodziców w żałobie, że zmarłe dzieci nawiedzały ich w snach: były zdrowe i piękne. I te sny były jak balsam na zranione serca. Otrzymacie znak, jeśli naprawdę tego potrzebujecie, pisze doktor Ross. Wystarczy się zatrzymać i zaufać, pozwolić sobie na przyjęcie tego, co jest nam ofiarowane. Prawdziwe pocieszenie przychodzi od wewnątrz. Zobaczycie motyla, promień słońca, obłok i rozpoznacie w nich znak od waszych dzieci. Przyjmujcie to naturalnie, nie krytykujcie się za te wyobrażenia. Dzięki nim znów zaczniecie dostrzegać urodę świata, która nie przemija nawet wtedy, gdy umierają nasze dzieci. Wsłuchując się w siebie, zdobywamy pewność, że rozłąka z dziećmi jest stanem przejściowym, bo wkrótce znów się spotkamy. Jedna z matek w żałobie - Ewa, której siedmioletnia córeczka Nosia utonęła - opowiadała mi, że po pogrzebie zaprosiła do domu kobietę o zdolnościach widzenia poza materią. Ta kobieta nie wiedziała nic ani o Ewie, ani o śmierci dziecka. Gdy tylko weszła, powiedziała: "W tym domu mieszkała dziewczynka, której dusza potrzebowała siedem lat ziemskiego szczęścia". Foto: Zwierciadło
Zaledwie 2 dni po śmierci 5-latka, w brutalny sposób zostało zamordowane kolejne dziecko. 44-letni mężczyzna zabił swojego 6-letniego syna, o czym zawiadomiła policję jego żona. Do dramatu doszło dziś w okolicach godz. 10 w Gdyni. Jak nieoficjalnie informuje portal rmf24.pl, dziecko miało mieć rany cięte szyi.

Myślenie o macierzyństwie na nowo, lub w bardziej zaawansowanych momentach, próba ponownego zajścia w ciążę lub ponowne urodzenie dziecka po utracie jednego z nich nie jest łatwym zadaniem i jest proces, który wymaga czasu i cierpliwośćbardzo się szanować, kochać i dużo słuchać. Mówimy o skomplikowanej ścieżce pełnej cieni, ale i świateł, gdzie śmierć i życie spotykają się w pewnym momencie i uczą współistnienia. Gdzie doświadczamy emocji, które odczuwamy ambiwalentnie i sprzeczne, ale w rzeczywistości nie są niczym więcej niż dwiema stronami tego samego medalu, jak nadzieja i smutek, miłość i nostalgia lub smutek i nadzieja. Jednym z kluczowych punktów, które musimy wziąć pod uwagę w obliczu nowych poszukiwań ciąży lub macierzyństwa, jest umiejętność gojenia ran, podejmowania tego procesu z entuzjazmem, nawet wiedząc, że rany z przeszłości mogą pojawić się ponownie i nic się nie dzieje; To normalne i w porządku. Jak stawić czoła nowemu macierzyństwu po śmierci dziecka? W tym artykule zastanawiamy się nad uczuciami, które mogą pojawić się na tym nowym etapie (tyle z szukaj ciąży jak macierzyństwo) oraz o tym, jak ważne jest zapewnienie każdemu z nich miejsca. A także o roli żałoby w tym wszystkim. Utrata dziecka jest jednym z najbardziej traumatycznych i bolesnych doświadczeń, jakich można doświadczyć, ponieważ jest odbierana jako coś nienaturalnego i tak jest. Matki i ojcowie nie oczekują, że ich dzieci umrą przed nimi. I to normalne, że przed tym doświadczeniem ludzie schodzą na dół, czujemy, że życie całkowicie straciło swój sens a nawet rozwijamy poważne zaburzenia depresyjne. To logiczne i normalne, bo cios jest brutalny. Życie stawia przed nami otchłań, jak możemy nie czuć, że wszystko traci sens? Jednak z czasem szukając pomocy u bliskich i prosząc o fachową pomoc, dając sobie możliwość opracowania pojedynek…możesz nauczyć się żyć z tą stratą, nawet jeśli życie i jego sens całkowicie się zmieniły, tak jak my też się zmieniliśmy. W rzeczywistości proces ten nie polega na tym, że pewnego dnia się „zakończy”, ale na przekształceniu, co oznacza, że ​​możemy dojść do procesu akceptacji, a nie zapomnienia. Po tym wszystkim są kobiety, które znów odczuwają chęć szukania kolejnej ciąży, aby ponownie połączyć się z nowym macierzyństwem. Jak stawić czoła temu nowemu etapowi? Jak stawić czoła nowemu macierzyństwu po śmierci dziecka? Rozmawialiśmy o tym, jak radzić sobie z dwiema fazami procesu macierzyńskiego po śmierci dziecka; faza poszukiwania ciąży i faza nowego porodu, jeśli w końcu ta nowa ciąża się skończy. Poszukiwanie ciąży Poszukiwanie nowej ciąży jest prawdziwym wyzwaniem, gdy dziecko zostało utracone i często pojawiają się lęki i pojawiają się wątpliwości. Pytania typu, czy naprawdę jestem gotowy na ten nowy etap? Czy opracowałem swój pojedynek? Tego typu pytania, które sobie zadajesz, pomogą Ci dowiedzieć się, czy jesteś w odpowiednim momencie, aby zacząć szukać ciąży i czy to Ty znasz siebie najlepiej. Znaczenie słuchania Z tego powodu zachęcamy do przeprowadzenia procesu kontroli; słuchaj siebie, słuchaj swoich lęków, swoich potrzeb, zadaj sobie pytanie, gdzie jesteś w tym procesie… Nie spiesz się, spokojnie. Jeśli mimo wszystko odkryjesz, że tak, jesteś gotowy, zachęcamy do daj się porwać tym nowym emocje i poprowadzi cię przez nie. Może znowu czujesz iluzję; połącz się z tą emocją, daj się ponieść. I rozpocznij tę podróż dużo słuchając siebie, a jeśli nadal czujesz, że nie opłakiwałeś śmierci swojego dziecka, daj sobie na to czas i przestrzeń. Te procesy są złożone i wymagają czasu. nowe macierzyństwo Jeśli przeszłaś już fazę ciąży i urodziłaś nowe życie, po przeżyciu utraty dziecka normalne jest, że pojawiają się w tobie stare rany, lęki, wątpliwości… Podobnie jak w poprzednim przypadku zachęcamy do przejrzenia siebie i określenia, na jakim etapie pojedynku się znajdujesz. sluchac cie sięi pracuj nad tymi obawami i wszystkim, co czujesz, że nadal musisz rozwiązać, na wypadek, gdyby tak było. Z drugiej strony daj się ponieść emocjom nowego życia, które zawitały do ​​domu, zarówno tych przyjemnych, jak i tych bardziej skomplikowanych. Iluzja, poczucie winy… wszystkie emocje są ważne Pozwól sobie również poczuć iluzję; być może zdarzają się chwile, kiedy poczucie winy ogarnia cię, albo pamiętasz z większą intensywnością syna, którego już tu nie ma, i jest to całkowicie normalne. nowe macierzyństwo łączy Cię z już przeżytymi doświadczeniamiz synem, którego straciłeś, ale który wciąż jest w tobie. Wiemy, że proces macierzyństwa jest już złożony, a jeśli również pochodzimy z tak bolesnego doświadczenia, jak utrata dziecka, wszystko się nasila. Daj tym emocjom przestrzeń. Leczenie ran Jak widzieliśmy, nie jest łatwo ponownie stawić czoła macierzyństwu, a nawet cieszyć się nim po stracie tak ważnej, jak strata dziecka. I logiczne jest, że rany są otwarte, o których myśleliśmy, że są zamknięte, lub że na tym etapie szukaj ciąży lub narodzinyna nowo łączymy się z nostalgią, ze wspomnieniami naszego poprzedniego macierzyństwa… Z tego powodu podkreślamy, że ważne jest, aby dać się odczuć, dużo słuchać siebie nawzajem, a przede wszystkim prosić o profesjonalną pomoc, jeśli czujemy, że jej potrzebujemy. Znaczenie żałoby Smutek jest naturalną reakcją na stratę; Chodzenie jest zdrowe. W rzeczywistości to, co nie jest tak adaptacyjne, to unikanie pojedynku, próba posuwania się naprzód, jakby ta przegrana się nie wydarzyła… Czasami zdarza się, że uruchamiają się nieświadome mechanizmy represji lub unikania żałoby, jako mechanizm obronny nie cierpieć. Ale czas pokazuje nam, że smutek zawsze wysuwa się na pierwszy plan i że musimy go przepracować, aby uleczyć tę stratę. Przyjrzyj się własnemu życiu: jak się czujemy i czego potrzebujemy Dlatego jeśli szukasz nowej ciąży lub już po stracie dziecka stawiasz czoła rzeczywistości nowego macierzyństwa, ważne jest, aby dokonać przeglądu swojego życiaw którym momencie jesteś i ceni, czy w tym czasie opłakiwał stratę syna, czy nadal jesteś na tej ścieżce itp. Połącz się również z iluzją A przede wszystkim mamy nadzieję, że będziesz mógł cieszyć się tym nowym macierzyństwem i nowym życiem, które jest w drodze, które chcesz zobaczyć lub które już nadeszło. Zasługujesz na szczęście, dając przestrzeń swojemu życiu temu nowemu dziecku, które nie zastąpi poprzedniego, ani go nie zastąpi… Każde dziecko w Twoim życiu ma swoje miejsce i chociaż trudno jest ekscytować się życiem po śmierci, czasami pojawia się ta iluzja, czy to z nowym życiem, czy z tyloma innymi rzeczami, dla których warto tu zostać. Dużo zachęty i siły w tej podróży, która znów może być piękna!

Player. 6-letnie dziecko i jego 38-letnia matka, którzy wypadli z promu Stena Line płynącego z Gdyni do szwedzkiej Karlskrony nie żyją. Informację potwierdził Mariusz Ciarka, rzecznik
Żałoba to proces mierzenia się z wieloaspektowym smutkiem i bólem wynikającym z utraty naszego bliskiego. Jest to także proces stopniowej adaptacji do życia bez niego. Jej przebieg i charakter zależny jest od wielu czynników. Mają na niego wpływ okoliczności śmierci, relacja ze zmarłym, umiejętności radzenia sobie czy wsparcie społeczne. Strata dziecka to strata szczególna, bo jest to strata absolutnie wbrew naturze. Zaburza porządek świata. Rodzice tracą nie tylko dziecko. Tracą też cały wyobrażony świat, plany i marzenia związane z nim. Doświadczają więc kilku strat – po dziecku, po swoich marzeniach z nim związanych, a także po sobie – w roli ojca i to proces absolutnie indywidualny. Nie ulega jednak wątpliwości, że w tym czasie, czasie mierzenia się ze stratą każdy z nas potrzebuje POLECAJak wspierać rodziców po stracie dziecka?Przede wszystkim dobrze pamiętać, że każde z rodziców jest w swojej żałobie. Tym samym mogą mieć też inne „zapotrzebowanie” na wsparcie. Najważniejsze jednak, co możemy zrobić, to być. Towarzyszyć. Dać przestrzeń do ugłośnienia emocji i uczuć, do nazwania ich. Dać prawo do płaczu, smutku, złości. Słuchać, akceptować, nie oceniać, zachęcać do rozmowy. Z pewnością nie można unikać tematu dziecka, udawać, że nic się nie stało. Rodzice często wspominają, że ta „zmowa milczenia” dotycząca ich zmarłego dziecka jest bardzo trudna do zniesienia, często o wiele trudniejsza niż wspomnienia o równieżCo możesz zrobić? Nie narzucaj się, ale przypominaj o sobie, proponuj konkretną pomoc (zrobienie zakupów, ugotowanie obiadu, wyjście na spacer). Nie lituj się. Jeśli nie wiesz, jak się zachować, co powiedzieć – powiedz to. Krótkie i szczere: „Nie wiem, co mam powiedzieć. Bardzo mi przykro.” będzie zdecydowanie lepsze niż „Wszystko będzie dobrze, ułoży się”.Pytaj o potrzeby. To najczęściej powtarzana i podkreślana przeze mnie kwestia, kiedy spotykam się z osobami wspierającymi. Nasze potrzeby i pomysły dotyczące tego, czego potrzebuje teraz nasz bliski w żałobie – choć wypływające ze szczerego serca, mogą być zupełnie nieadekwatne do jego potrzeb. Dlatego zawsze warto pytać. Proponować i pytać: „Czego potrzebujesz? Co mogę dla Ciebie zrobić? Może ja coś zaproponuję, a Ty powiesz czy masz na to ochotę?”. Warto także zaproponować wizytę u psychologa czy – w razie potrzeby – u nie mówić rodzicom doświadczającym straty?Jest wiele zwrotów i słów, które – z pozoru wspierające – mogą potęgować ból albo blokować przeżywanie żałoby.→ „weź się w garść” → „nie płacz” → „musisz żyć normalnie” Sytuacja w której znalazł się Twój bliski nie jest normalna. Płacz i wszystkie inne reakcje emocjonalne, które mu teraz towarzyszą są potrzebne, by przeżyć stratę, której doświadcza.→ „wszystko będzie dobrze” → „wiem, co czujesz” Nawet jeśli doświadczyłeś podobnej straty, to była Twoja strata. Mogłeś doświadczać zupełnie innych emocji i uczuć.→ „jeszcze będziesz miał całą gromadkę dzieci” → „to nie było dziecko” (w sytuacjach wczesnych poronień) → „musisz być silna, masz jeszcze inne dzieci” Rodzic mógłby powiedzieć „Ale jedno z nich straciliśmy i chciałabym, żebyś nie umniejszał jego wartości”→ „nie myśl już o tym” To właśnie czas, kiedy rodzic myśli o swoim dziecku i stracie najintensywniej. Pozwól mu na tylko niektóre ze sformułowań, przy używaniu których należy być bardzo czujnym i delikatnym. To, co dla jednego będzie wspierające, u drugiego może wywołać złość bądź smutek. W żałobie mamy prawo doświadczać pełnej gamy emocji. Możemy przechodzić przez różne fazy – złości, szoku, depresji, lęku. Czas żałoby jest właśnie po to, by doświadczyć tych wszystkich stanów, by je nazwać, wyrazić, wypłakać lub wykrzyczeć – jeśli jest taka potrzeba. Nieocenionym wsparciem dla osób w żałobie jest… obecność. Życzliwe towarzyszenie, uważne i empatyczne roku na Litwie z powodu nieuleczalnych chorób umiera ponad 120 dzieci. Do dziś nie ma dla nich odpowiedniego miejsca. Most do Nieba to pierwsze hospicjum dla dzieci na Litwie. Dzięki Fundacji Aniołów Miłosierdzia, dzięki Wam powstanie miejsce, w którym nieuleczalnie chore dzieci będą wstępować na drogę do nieba. Otoczone miłością rodziny i przyjaciół. Chcemy im służyć do końca. Katarzyna BinkiewiczPsycholog, psychoonkolog, terapeuta. Prowadzi konsultacje, poradnictwo i terapię psychologiczną dla osób doświadczających różnych trudności życiowych, zaburzeń nastroju czy silnego stresu, kryzysów osobistych, niskiego poczucia własnej wartości, trudności w związku z chorobą somatyczną czy w relacjach z innymi. Pracuje również z osobami zmagającymi się z chorobą nowotworową oraz ich rodzinami a także obejmuje specjalistycznym wsparciem osoby w żałobie po stracie bliskich. Zobacz inne artykuły tego autora Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!Najciekawsze artykułyco tydzień w Twojej skrzynce mailowejRaz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7

Ustalenie bezskuteczności uznania ojcostwa nie jest dopuszczalne po śmierci dziecka, chyba że dziecko zmarło po wszczęciu postępowania. § 1a. W razie śmierci dziecka, które wytoczyło powództwo, ustalenia bezskuteczności uznania ojcostwa mogą dochodzić jego zstępni.

Życie matki po śmierci dziecka zamienia się w istny koszmar. Upływ czasu nie jest w stanie uleczyć złamanego serca. Agnieszka Szafrańska, która przed dwoma laty straciła córkę w wypadku samochodowym, do dziś nie może się pozbierać. Boli ją świadomość, że sprawca stara się żyć, jak gdyby nic się nie stało, a nawet porównuje się do Jezusa! Dawne życie się skończyło Odejście dziecka to jedna z największych tragedii życiowych, jakie mogą spotkać człowieka. Pani Agnieszka Szafrańska, która przed dwoma laty straciła córkę w wypadku samochodowym, podzieliła się swoimi doświadczeniami z Faktem. Ze szczegółami opowiedziała o tym, jak zmieniło się jej życie po śmierci 10-letniej Oli. Dziewczynka 5 października 2019 roku zmarła na skutek obrażeń poniesionych w kolizji drogowej, którą spowodował 19-letni brat jej koleżanki. Ola była najmłodszym dzieckiem pani Agnieszki. Matka zmarłego dziecka do dziś nie może dojść do siebie. Przyznaje, że wypadek diametralnie zmienił jej życie. Nie jest w stanie powstrzymać emocji, mówiąc o tamtych wydarzeniach. Moje życie naprawdę dzieli się na „do 5 października” i „po 5 października”. Nie da się opisać co czuje matka, która musiała pochować swoje 10-letnie dziecko. Ola miała przed sobą całe życie, mnóstwo planów, marzeń… Co czuje matka, która staje nad grobem córki i myśli „miałam zbierać na jej obóz muzyczny, a nie na pomnik”. Nie da się tego opisać. Po śmierci Oli stała się całkowicie innym człowiekiem. Kobieta przyznała, że prawie w ogóle nie pamięta pierwszych tygodni po wypadku. Popadła w apatię, która spowodowała, że nie była w stanie wykonywać nawet najprostszych czynności. Facebook Życie matki po śmierci dziecka Pani Agnieszka wciąż rozpamiętuje przeszłość. Stale wraca do momentu pogrzebu córki. Pamięta, jak wielkim wstrząsem była dla niej konieczność wybrania stroju do trumny. I ta złość, że chciałam wybierać jej sukienkę na bal i być przy tym, jak ona będzie wybierać sukienkę na ślub, a nie wybierać jej sukienkę do trumny. Dałabym naprawdę wszystko, żeby móc ją przytulić, żeby była nastolatką z burzą hormonów. Wypadek miał miejsce wieczorem, 5 października 2019 r. na ul. Jaworzyńskiej w Legnicy. Ze spotkania z koleżankami, 10-letnia Ola i 11-letnia Wiktoria wracały samochodem kierowanym przez 19-letniego wówczas Szczepana W., czyli brata organizatorki. Chłopak, który dopiero od roku posiadał prawo jazdy, przemieszczał się z dużą szybkością. W momencie wyprzedzania, spojrzał na komórkę i wówczas stracił panowanie nad kierownicą. Samochód zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z prawidłowo jadącym autem dostawczym. Mężczyzna nie poczuwał się do spowodowania wypadku, tym bardziej że sam również ucierpiał. Policja nie aresztowała go, ponieważ nie było ku temu przesłanek. Matka zmarłej Oli ma żal o to, że jak sama twierdzi, 19-latek szybko doszedł do siebie. Już miesiąc po kolizji, wrzucał do sieci zdjęcia z wycieczek, jak gdyby nic się nie stało. Facebook Sprawca też cierpi? Pani Agnieszka wspomina, że podczas procesu Szczepan W. skarżył się, że jest traktowany w niesprawiedliwy sposób i porównywał się do Jezusa oraz świętych. Matka Oli twierdzi, że takie słowa są nie na miejscu. Padło gdzieś w sądzie jego hasło „przykro mi”, natomiast dla mnie to robi różnicę. „Przykro mi” to może mi powiedzieć ktoś, kto mnie w kostkę kopnie, a nie jak mi zabije dziecko. Nawet „niechcący”. Bo dokładnie taki jest wyrok: nieumyślne spowodowanie śmierci przez umyślne naruszenie zasad w ruchu drogowym. Należy jednak przypomnieć, że w wyniku wypadku również Szczepan W. odniósł poważne obrażenia. Przez długi czas nie odzyskiwał przytomności, a jego stan był krytyczny. Matka Oli mówi, że bardzo boli ją to, że osobiście zna sprawcę wypadku. Szczepan W. mieszka bowiem w okolicy i jest znany całej jej rodzinie. Facebook Jakkolwiek bolesne są zdarzenia, z którymi przychodzi nam się mierzyć, życie toczy się dalej i trzeba stawić mu czoła. Rozpamiętywanie przeszłości i żywienie urazy nie sprzyja uwolnieniu od poczucia straty. Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Facebook
Na forach zdarzają się takie, które jedynie raz w roku przypominają o rocznicy śmierci swojego dziecka. - Nie spotykam się z kobietami po podobnych przejściach, bo wiem, że to nic nie da
zapytał(a) o 13:49 Czy ból matki po śmierci dziecka jest porównywalny z bólem dziecka po utracie matki? Słyszy się ,że największym bólem dla matki jest śmierć dziecka, ale czyż nie jest prawdą ,że śmierć matki też jest potężnym cierpieniem? klaudia : ale głupoty gadasz Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2010-04-05 13:51:51 Odpowiedzi myslę że jednak śmierc dziecka jest cięższa dla matki niż dla dziecka śmierc matki Hmm... mi się wydaje, że strata dziecka bardziej boli kinga80 odpowiedział(a) o 13:55 blocked odpowiedział(a) o 15:00 osoby, którym umarły dzieci. Znam osoby, którym umarła matka. Znam osoby, które przeszły i to naprawdę, wierz mi, ból po stracie własnego dziecka jest większy. blocked odpowiedział(a) o 09:49 Mi się jednak wydaje, że śmierć dziecka jest o wiele większym cierpieniem. Bo dziecko jakby jest przygotowane do tego, że kiedyś jego matka umrze. Rodzic nie. Bo w większości matka sądzi, że pierwsza umrze, a dziecko będzie mogło dalej wieść szczęśliwe życie. Do tego rodzic cierpi bo to jest właśnie jego dziecko. Utrata dziecka o wiele bardziej boli. Drodzy użytkownicy !Moim zdaniem ten ból jest niedopisania i dla dziecka, które straciło matkę i dla matki, która straciła dziecko. Matce brakuje śmiechu dziecka, czasami tych głupot, które wygaduje. A dziecko nie ma się do kogo przytulić (bo nikt nie tuli jak matka). Nie zależy to od tego, czy duże dziecko, czy małe. Co to ma za znaczenie ? Osobiście nie życzę nikomu takiego doświadczenia, bo mam kolegę bez ojca i koleżankę bez tego i tego (ma siostrę dorosłą). blocked odpowiedział(a) o 13:50 Jest ,ale jednak śmierć dziecka jest gorsza . blocked odpowiedział(a) o 13:51 ja myślę , że wszyscy powinni cierpieć tak samo . ; > bo tak .. matka płacze , bo przecież ona dziecko swe nosiła pod sercem ..a dziecko , bo matka ` wydała ` je na świat . ; ] peggysue odpowiedział(a) o 20:36 A mi się jednak wydaję, że matka bardziej będzie przeżywać śmierć dziecka...Właściwie to nie wiem czemu tak uważam, ale matka to jednak tak... Dziecko też będzie cierpieć i to niewyobrażalnie - z pewnością. Jednak wydaję mi się, że np. trzynastolatce jest łatwiej zapomnieć, ponieważ znajomi, przyjaciele wszyscy chcą ci pomóc, rozmawiają z tobą itd. I to naturalne, że dziecko będzie płakać, tęsknić .A matce wszyscy będą się kazali wziąć w garść, iść do pracy, będzie musiała to w sobie tłumić. d4v odpowiedział(a) o 03:08 Wszystko zależy od okoliczności. Jednak wydaje mi się, że na ogół śmierć dziecka trudniej przeżyć. mi umarł ojciec ale mysle ze bardziej przejęłabym się gdybym utraciła dziecko (moja babcia nie kontaktowała gdy umarł jej syn natomiast moja mama po smierci swojej otrząsnęła się szybko tak jak i ja po śmierci ojca) śmierć dziecka jest trochhę gorsza ;(( Łollllla odpowiedział(a) o 19:01 >>>>>>. blocked odpowiedział(a) o 16:05 Matka bardziej przeżywa śmierć dziecka niż dziecko matki ale dziecko prawie porównywalnie mniej blocked odpowiedział(a) o 13:50 wydaje mi się że to taki sam ból ;( blocked odpowiedział(a) o 13:52 Chyba tak ... Ale nie dla mnie . Mi jak by matka umarła to bym tydzień beczał xD Uważasz, że ktoś się myli? lub Kiedy matka dostanie rentę po zmarłym synu. Rodzice mogą uzyskać z ZUS rentę rodzinną w razie śmierci ich dziecka tylko wtedy, gdy sami nie mogli sobie zapewnić źródeł utrzymania i Gośka J. Urząd Wojewódzki/Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kr... Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? Witam, jestem samotną matką córeczki. Od jakiegoś czasu zastanawiam się, co by było, gdyby nie daj Boże mi się coś stało?C się dzieje z dzieckiem?Czy mogę wskazać osobę, która miałaby wychowywać dziecko?JAk to wygląda od strony prawnej?Kto mógłby taką opiekę sprawować?To może wydawać się głupie pytanie, ale w życiu dzieją się różne rzeczy i chcę zabezpieczyć jej przyszłość na wszelki wypadek. Jakie kryteria musi spełniać opiekun wskazany przeze mnie, by móc zostać jej opiekunem prawnym?I czy dziecko po śmierci rodzica trafia do rodziny zastępczej, czy w przypadku mojego zapisu, może pozostać u osoby przeze mnie wskazanej? Marek Jerzyk nie zawsze pisze co wiem, ale zawsze wiem, co pisze :) __... Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? w odpowiedzi na temat watku: - jesli jest nieletnie - dom dziecka lub rodzina zastepcza - jesli jest pelnoletnie - samo soba 'zarzadza' niezaleznie od wieku - zostaje sierota (polsierota) ;-))) Gośka J. Urząd Wojewódzki/Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kr... Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? marek jerzy K.: w odpowiedzi na temat watku: - jesli jest nieletnie - dom dziecka lub rodzina zastepcza - jesli jest pelnoletnie - samo soba 'zarzadza' niezaleznie od wieku - zostaje sierota (polsierota) ;-))) A czemu tak?Nie może zostać np. w domu swojego brata i być wychowywane wspónie z nim przez jego ojca? Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? Musiałabyś sprawdzić, ale wydaje mi się, że jeśli zrobisz stosowny zapis w testamencie spisanym u notariusza, to ma on moc prawną. Marek Jerzyk nie zawsze pisze co wiem, ale zawsze wiem, co pisze :) __... Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? Gośka S.: marek jerzy K.: w odpowiedzi na temat watku: - jesli jest nieletnie - dom dziecka lub rodzina zastepcza - jesli jest pelnoletnie - samo soba 'zarzadza' niezaleznie od wieku - zostaje sierota (polsierota) ;-))) A czemu tak?Nie może zostać np. w domu swojego brata i być wychowywane wspónie z nim przez jego ojca?bo o tym decyduje prawo (sad rodzinny), a nie 'testament'. jednak dziecko to nie majatek, ani 'prawo wlasnosci'. na szczescie... Tomasz M. W życiu jak w tańcu - każdy krok ma znaczenie, więc tańcz... Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? Nie jestem prawnikiem, ale czy nie ma już żadnej innej rodziny (rodziców, rodzeństwa matki), która zgodnie z prawem mogłaby się dzieckiem zająć? konto usunięte Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? sad decyduje ale pierszenstwo ma rodzina najblizsza- brat, siostra rodziców jesli wyraza chec adopcji to sad sie na to godzi. Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? Gośka S.: Witam, jestem samotną matką córeczki. Od jakiegoś czasu zastanawiam się, co by było, gdyby nie daj Boże mi się coś stało?C się dzieje z dzieckiem?Czy mogę wskazać osobę, która miałaby wychowywać dziecko?JAk to wygląda od strony prawnej?Kto mógłby taką opiekę sprawować?To może wydawać się głupie pytanie, ale w życiu dzieją się różne rzeczy i chcę zabezpieczyć jej przyszłość na wszelki wypadek. Jakie kryteria musi spełniać opiekun wskazany przeze mnie, by móc zostać jej opiekunem prawnym?I czy dziecko po śmierci rodzica trafia do rodziny zastępczej, czy w przypadku mojego zapisu, może pozostać u osoby przeze mnie wskazanej? Po śmierci matki, opiekę nad niepełnoletnim dzieckiem sprawuje biologiczny ojciec. Jeśli dziecko nie ma ojca, pierwszeństwo do opieki mają najbliższe osoby ze strony matki. Marek Jerzyk nie zawsze pisze co wiem, ale zawsze wiem, co pisze :) __... Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? Danuta Janakiewicz: (...) Po śmierci matki, opiekę nad niepełnoletnim dzieckiem sprawuje biologiczny ojciec. Jeśli dziecko nie ma ojca, pierwszeństwo do opieki mają najbliższe osoby ze strony tak duzy 'skrot', ze nawet nie ma jak sie odniesc do nieprawdziwych informacji... Kasia W. Project Manager, analityk; spec od rozwiązań niemożliwych Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? Gośka S.: A czemu tak?Nie może zostać np. w domu swojego brata i być wychowywane wspónie z nim przez jego ojca?"Rodziną zastępczą" dla córki może być Twój nowy partner życiowy. Wystarczyłoby udowodnić w sądzie więź emocjonalną. konto usunięte Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? Ciekawy wątek. Czy jednak matka może wskazać przed śmiercią opiekuna dla dziecka? Jeśli tak jak miałoby to wyglądać? AGA Marek Jerzyk nie zawsze pisze co wiem, ale zawsze wiem, co pisze :) __... Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? wskazac moze na rozne sposoby - np. wychodzac za maz za ojca dziecka ;-))) a powaznie: dopoki rodzice zyja i zadne z nich nie jest pozbawione wladzy rodzicielskiej (ew. ograniczenie), nie ma takich mozliwosci na szczescie. bo, jak juz pisalem, dziecko, to nie rzecz, ani prawo majatkowe... konto usunięte Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? marek jerzy K.: wskazac moze na rozne sposoby - np. wychodzac za maz za ojca dziecka ;-))) a powaznie: dopoki rodzice zyja i zadne z nich nie jest pozbawione wladzy rodzicielskiej (ew. ograniczenie), nie ma takich mozliwosci na szczescie. bo, jak juz pisalem, dziecko, to nie rzecz, ani prawo majatkowe... NO owszem ...jednak chodzi o sytuacje szczególne np. brak bliskiej rodziny, z dalsza zero kontaktu a jedyny rodzic właśnie schodzi na ciężką chorobę. Chce zabezpieczyć dziecko i wskazać osobę z która dziecko ma więź emocjonalną, np wieloletnia przyjaciółkę. Gośka J. Urząd Wojewódzki/Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kr... Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? Agnieszka Zdrzałka-Brdęk: marek jerzy K.: wskazac moze na rozne sposoby - np. wychodzac za maz za ojca dziecka ;-))) a powaznie: dopoki rodzice zyja i zadne z nich nie jest pozbawione wladzy rodzicielskiej (ew. ograniczenie), nie ma takich mozliwosci na szczescie. bo, jak juz pisalem, dziecko, to nie rzecz, ani prawo majatkowe... NO owszem ...jednak chodzi o sytuacje szczególne np. brak bliskiej rodziny, z dalsza zero kontaktu a jedyny rodzic właśnie schodzi na ciężką chorobę. Chce zabezpieczyć dziecko i wskazać osobę z która dziecko ma więź emocjonalną, np wieloletnia przyjaciółkę. o to chodzi Marek Jerzyk nie zawsze pisze co wiem, ale zawsze wiem, co pisze :) __... Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? zaczynam miec wrazenie, ze niewyraznie pisze... :-( Gośka J. Urząd Wojewódzki/Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kr... Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? marek jerzy K.: zaczynam miec wrazenie, ze niewyraznie pisze... :-( dobre ma pan wrażenie Marek Jerzyk nie zawsze pisze co wiem, ale zawsze wiem, co pisze :) __... Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? Gośka S.: marek jerzy K.: zaczynam miec wrazenie, ze niewyraznie pisze... :-( dobre ma pan wrażenie dla niedomyslnych: moj faworyt 'w konkursie': czasem rece opadaja... (z: jerzy K. edytował(a) ten post dnia o godzinie 19:32 konto usunięte Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? marek jerzy K.: wystarczyło NIE Czasem zadawanie dodatkowych pytań sprawia ze ludzie zaczynaja poszukiwać rozwiązań mniej popularnych, standardowych. W tym prypadku tak nie ma i tyle. Choc przypominaja sie programy w których kobiety poszukują opiekunów dla swoich dzieci. Zatem proszę sie nie oburzać. Nie zawsze my kobiety zadajemy pytania bezcelowe:)). Pozdrawiam AGA Marek Jerzyk nie zawsze pisze co wiem, ale zawsze wiem, co pisze :) __... Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? Agnieszka Zdrzałka-Brdęk: marek jerzy K.: wystarczyło NIE Czasem zadawanie dodatkowych pytań sprawia ze ludzie zaczynaja poszukiwać rozwiązań mniej popularnych, standardowych. W tym prypadku tak nie ma i tyle. Choc przypominaja sie programy w których kobiety poszukują opiekunów dla swoich dzieci. Zatem proszę sie nie oburzać. Nie zawsze my kobiety zadajemy pytania bezcelowe:)). Pozdrawiam AGAraczej nikt nie zadaje bezcelowych pytan :-) do oburzania sie jest mi baaardzo daleko, a obrazek byl w zamysle dowcipny... pozdrawiam:-) konto usunięte Temat: Co dzieje się z dzieckiem samotnej matki po jej śmierci? marek jerzy K.:Pozdrawiam AGAraczej nikt nie zadaje bezcelowych pytan :-) do oburzania sie jest mi baaardzo daleko, a obrazek byl w zamysle dowcipny... pozdrawiam:-) Brak pozawerbalnych komunikatów strasznie zubaża rozmowy forumowe::)) POzdarwaim AGA .
  • buk4oa5och.pages.dev/301
  • buk4oa5och.pages.dev/541
  • buk4oa5och.pages.dev/157
  • buk4oa5och.pages.dev/924
  • buk4oa5och.pages.dev/392
  • buk4oa5och.pages.dev/740
  • buk4oa5och.pages.dev/940
  • buk4oa5och.pages.dev/207
  • buk4oa5och.pages.dev/901
  • buk4oa5och.pages.dev/676
  • buk4oa5och.pages.dev/476
  • buk4oa5och.pages.dev/385
  • buk4oa5och.pages.dev/427
  • buk4oa5och.pages.dev/651
  • buk4oa5och.pages.dev/160
  • matka po śmierci dziecka