Po zakończeniu działań wojennych gisges. I. Tadeusz gajcy, zdzisław stroiński, krystyna krahelska, lipca muzeum niepodległości zaprasza na swój przewód na youtube na poranek poetycki z okazji rocznicy wybuchu powstania warszawskiego dni wiersze o powstaniu warszawskim. Po zakończeniu działań wojennych gisges.Data 1 sierpnia 1944 r. – związana z wybuchem Powstania Warszawskiego – nieodmiennie przywodzi mi na myśl gorzkie słowa wiersza „Czerwona zaraza” napisanego niemal miesiąc później przez Józefa Szczepańskiego – powstańca warszawskiego, żołnierza batalionu Parasol Armii Krajowej : Czekamy ciebie, czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci, byś nam Kraj przedtem rozdarłszy na ćwierci, była zbawieniem witanym z odrazą. Czekamy ciebie, ty potęgo tłumu zbydlęciałego pod twych rządów knutem czekamy ciebie, byś nas zgniotła butem swego zalewu i haseł poszumu. Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. Żebyś ty wiedział dziadów naszych kacie, sybirskich więzień ponura legendo, jak twoją dobroć wszyscy kląć tu będą, wszyscy Słowianie, wszyscy twoi bracia Żebyś ty wiedział, jak to strasznie boli nas, dzieci Wielkiej, Niepodległej, Świętej skuwać w kajdany łaski twej przeklętej, cuchnącej jarzmem wiekowej niewoli. Legła twa armia zwycięska, czerwona u stóp łun jasnych płonącej Warszawy i scierwią duszę syci bólem krwawym garstki szaleńców, co na gruzach kona. Miesiąc już mija od Powstania chwili, łudzisz nas dział swoich łomotem, wiedząc, jak znowu będzie strasznie potem powiedzieć sobie, że z nas znów zakpili. Czekamy ciebie, nie dla nas, żołnierzy, dla naszych rannych – mamy ich tysiące, i dzieci są tu i matki karmiące, i po piwnicach zaraza się szerzy. Czekamy ciebie – ty zwlekasz i zwlekasz, ty się nas boisz, i my wiemy o tym. Chcesz, byśmy legli tu wszyscy pokotem, naszej zagłady pod Warszawą czekasz. Nic nam nie robisz – masz prawo wybierać, możesz nam pomóc, możesz nas wybawić lub czekać dalej i śmierci zostawić… śmierć nie jest straszna, umiemy umierać. Ale wiedz o tym, że z naszej mogiły Nowa się Polska – zwycięska narodzi. I po tej ziemi ty nie będziesz chodzić czerwony władco rozbestwionej siły. Pamiętajmy o tych co mieli wybór jedynie między dżumą a cholerą… I nasze dzieci także niech pamiętają…. W czym mogę Ci pomóc?
Biblia – bo zawiera dekalog przykazań, a także wiele wzorów ludzkich losów i postaw, wspomnijmy Hioba, Józefa czy – przede wszystkim. Zaprezentuj zbiór esejów Jana Józefa Szczepańskiego pt. Przed nieznanym trybunałem. Zaprezentuj zbiór esejów Jana Józefa Szczepańskiego pt. Przed nieznanym trybunałem.
Spis treści Grób: 1 Odrodzenie: 1 Opieka: 1 Rosja: 1 Wróg: 1 1Czekamy ciebie, czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci, byś nam kraj przedtem rozdarwszy na ćwierci, była zbawieniem witanym z odrazą. 5Czekamy ciebie, ty potęga tłumu zbydlęciałego pod twych rządów knutem[2], czekamy ciebie, byś nas zgniotła butem swego zalewu i haseł poszumu. Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, 10morderco krwawy tłumu naszych braci, czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Wróg, OpiekaŻebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce, 15i jak bezsilnie zaciskamy ręce, pomocy prosząc, podstępny oprawco. Żebyś ty wiedział, dziadów naszych kacie, sybirskich więzień ponura legendo, jak twoją dobroć wszyscy tu kląć będą, 20wszyscy Słowianie, wszyscy twoi bracia. RosjaŻebyś ty wiedział, jak to strasznie boli nas, dzieci Wielkiej, Niepodległej, Świętej, skuwać w kajdany łaski twej przeklętej, cuchnącej jarzmem wiekowej niewoli. 25Legła twa armia zwycięska czerwona u stóp łun jasnych płonącej Warszawy i ścierwią duszę syci bólem krwawym garstki szaleńców, co na gruzach kona. Miesiąc już mija od powstania chwili, 30łudzisz nas czasem dział swoich łomotem, wiedząc, jak znowu będzie strasznie potem powiedzieć sobie, że z nas znów zakpili. Czekamy ciebie nie dla nas, żołnierzy, dla naszych rannych — mamy ich tysiące, 35i dzieci są tu, i matki karmiące, i po piwnicach zaraza się szerzy. Czekamy ciebie — ty zwlekasz i zwlekasz, ty się nas boisz i my wiemy o tym, chcesz, byśmy wszyscy tu legli pokotem, 40naszej zagłady pod Warszawą czekasz. Nic nam nie zrobisz — masz prawo wybierać, możesz nam pomóc, możesz nas wybawić lub czekać dalej i śmierci zostawić… Śmierć nie jest straszna, umiemy umierać. 45 Nowa się Polska — zwycięska — narodzi i po tej ziemi ty nie będziesz chodzić, czerwony władco rozbestwionej siły. Wiersz powstał 29 sierpnia 1944 r., pod wpływem huku dział zbliżającego się frontu wschodniego. Był publikowany w obiegu podziemnym w latach osiemdziesiątych.
RED PLAGUE (pol. czerwona zaraza) - song based on a poem by a Cursed Soldier, Józef Szczepański. It was his last poem and he was feeling like it. CZerwona zaraza - piosenka na podstawie wiesza Józefa Szczepańskiego, żołnierza wyklętego. Był to jego ostatni wiersz, i on to czuł.
Jak wtedy gdy dowiedział się, że sowieci zatrzymali się na przedpolu Pragi napisał cytowany poniżej wiersz „Czerwona zaraza” Józef Szczepański. Czekamy ciebie, czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci, byś nam Kraj przedtem rozdarłwszy na ćwierci, była zbawieniem witanym z odrazą. Czekamy ciebie, ty potęgo tłumu| Autor: Przy tekście pracowali także: Agnieszka Sabor (redaktor) Jakub Brzeszczak (fotoedytor) Kwiatami i buziakami rozpoczynała się dla Polski kolejna okupacja. I tak też rozpoczyna się książka Dariusza Kalińskiego – zgrabna, syntetyczna próba opisania, co działo się w pierwszych miesiącach w oficjalnie wyzwolonej Polsce, która już wkrótce miała stać się Polską Rzeczpospolitą Ludową. 4 stycznia 1944 roku Armia Czerwona wkroczyła na przedwojenne tereny Polski i już się nie zatrzymała. Londyński Rząd i dowództwo Armii Krajowej od dawana zdawały sobie sprawę, jakie wynikają stąd zagrożenia. W raportach słanych z kraju do Anglii nieustannie raportowano o ruchach sowieckiej partyzantki, wykrywanych tu i ówdzie agentach, stosunku ludności do tej kwestii. Wszystko to brzmiało więcej od połowy 1943 roku z zagrożeniem tym stykali się już całkiem bezpośrednio partyzanci AK i NSZ, którym wielokrotnie zdarzało się walczyć z komunistycznymi oddziałami Gwardii Ludowej, często dowodzonymi przez rosyjskich oficerów, a zawsze sterowanymi z Moskwy. Choć walki te, rzecz jasna, rozgrywały się nieoficjalnie na poziomie lokalnym – odgórne rozkazy dowództwa takich starć jedzenie i uśmiechyJednak wiedza dotycząca niebezpieczeństwa ze strony czerwonoarmistów docierała tylko do polityków i żołnierzy. Dla przeciętnego obywatela Rosjanie nieśli wyzwolenie od mechanicznie brutalnej okupacji niemieckiej – od łapanek, masowych egzekucji, wywózek do obozów, od planowej zagłady narodu.„Jeżeli przygnębienie nie przekształciło się w rozpacz, jak w roku 1940, to chyba tylko dlatego, że klęska, która spadła na nas nie miała grozy biologicznego zniszczenia narodu. Tego byliśmy pewni”, pisał wówczas i tak nieźle zorientowany w sytuacji członek podziemnego PPS, Zygmunt Zaremba. Obywatele tym bardziej nie byli zrozpaczeni. Przeciwnie. Wkraczających Rosjan w większości witali kwiatami, jedzeniem, a dziewczyny obficie rozsyłały uśmiechy i buziaki. publiczna Czerwonoarmiści wywozili z Krakowa wszystko, co się dało. Nie tylko zegarki, ale nawet cygańskie właśnie: kwiatami i buziakami, rozpoczynała się dla Polski kolejna okupacja. I tak też rozpoczyna się książka Dariusza Kalińskiego – zgrabna, syntetyczna próba opisania, co działo się w pierwszych miesiącach w oficjalnie wyzwolonej Polsce, która już wkrótce miała stać się Polską Rzeczpospolitą Ludową. Jednak na razie pozostawała jeszcze Polską, zaś w głowach jej mieszkańców krzyżowały się w zmiennych proporcjach: nadzieja, niepewność, radość, a w końcu i rażenia trofiejnych oddziałówTo ten sam moment, którego atmosferę kilka lat temu świetnie w „Wielkiej trwodze” opisał Marcin Zaremba. Kalińskiego bardziej niż atmosfera, interesują fakty. Takie na przykład, że do rozkradania resztek polskiego przemysłu Rosjanie skierowali zupełnie osobną armię – 80 tysięcy żołnierzy z tak zwanych trofiejnych oddziałów. Bywały one sprawniejsze nawet od właściwej Armii Czerwonej: w ciągu trzech miesięcy z Górnego Śląska wywieziono na przykład 975 tysięcy ton węgla błyskawicznie odesłano do Rosji potężny kompleks 200 hal produkcyjnych z Blachowni Śląskiej, w których miano produkować 900 tysięcy ton benzyny lotniczej rocznie. Nawiasem mówiąc, przewieziono je 10 tysiącami wagonów, których też raczej nie zwrócono, bo infrastruktura kolejowa była jedną z najchętniej rabowanych. Według raportów, wywieziono z Polski około 6 tysięcy kilometrów torów, rzecz jasna z urządzeniami sygnalizacyjnymi, warsztatami, siecią elektryczną i samymi pociągami. Ogólnie straty polskie w wyniku tych działań oblicza się na 54 miliardy dolarów, co – jak zauważa Kaliński – wystarczyłoby na pokrycie wszystkich długów zaciągniętych przez Polskę w okresie prasowe Kobieta ze zdjęcia miała sporo szczęścia. Spotkanie z sowieckim żołnierzem mogło skończyć się znacznie w rzeczywistości kwota nie może być precyzyjna. Nikt przecież nie jest w stanie oszacować pospolitych grabieży, których milion żołnierzy dokonywał praktycznie codziennie we wszystkich miastach Polski, nikt też nie wyliczy gwałtów – często przecież wielokrotnych – dokonywanych regularnie na kobietach. Trudno podać precyzyjne dane dotyczące zarekwirowanego zboża czy liczących setki tysięcy sztuk stad bydła. A Kaliński i tymi sprawami zajmuje się tu całkiem obszernie. Obszernie i ciekawie, bo oprócz faktografii autor wykorzystuje mnóstwo źródeł, nie trafiających dotąd zbyt często do literatury buduje swoją żywą i dynamicznie prowadzoną narrację na materiałach pochodzących od bezpośrednich świadków, na wspomnieniach rozsianych po różnych portalach ( opowieściach publikowanych przez uczestników, ofiary tamtych wydarzeń lub ich dzieci, a nawet wnuki. I nawet jeśli do niektórych z nich można i należy odnosić się krytycznie – historia opowiadana przypomina zawsze zabawę w głuchy telefon – to zebrane w całość, pełne powtarzających się motywów, układają się w przekonującą i wiarygodną frazesów i patosuSą też w książce Kalińskiego wątki niby znane, ale dość słabo dotąd w literaturze eksponowane. Wiadomo powszechnie, że NKWD i ich bliźniacze służby polskie aresztowały, a często mordowały żołnierzy polskiego podziemia. O wiele rzadziej wspomina się, że osadzały ich często w obozach koncentracyjnych pozostawionych po BY-SA Zwykli ludzie witali czerwonoarmistów kwiatami. Nie wiedzieli, co ich Rosjanie nie tylko stworzyli kilkadziesiąt nowych obozów, ale szeroko wykorzystywali między innymi obozy w Majdanku i Oświęcimiu. Komór gazowych co prawda nie uruchamiano, ale warunki życia w obozach nie różniły się specjalnie od tych z czasów okupacji niemieckiej. A i śmierci było tam pod dostatkiem. I takich tematów jest w książce Kalińskiego więcej – a, co najważniejsze – opisane są bez frazesów i patosu. Język pozostaje konkretny i rzeczowy. Autor weryfikuje fakty, skutecznie unikając naukowego żargonu – książka napisana jest żywo i w niezłym, dziennikarskim chyba nikt nie wykazał lepszego stylu, a przede wszystkim nie oddał lepiej stanu świadomości ówczesnych Polaków niż Józef Szczepański, którego wiersz „Czerwona Zaraza” stanowi motto książki. Szczepański zarazy tej nie dożył – zginął we wrześniu 1944 roku w Warszawie, ale chyba nikt lepiej jej nie rozumiał niż ten 22 letni chłopak. Czerwonej zarazy oraz faktu, że w tamtym czasie nie istniało Dobre rozwiązanie. Zło dało się zwalczyć tylko drugim Złem.„Czekamy ciebie, czerwona zarazo / byś wybawiła nas od śmierci czarnej / byś nam Kraj przedtem rozdarłszy na ćwierci, / była zbawieniem witanym z odrazą”.Nic dodać, nic niewykorzystanych dotąd w literaturze relacji porównania sytuacji Polski z sytuacją innych państw „wyzwalanych” przez na okładce – zbyt może często było Dariusz Kaliński Tytuł: „Czerwona zaraza. Jak naprawdę wyglądało wyzwolenie Polski?” Wydawca: Oprawa: twarda Liczba stron: 304 Rok wydania: 2017Książkę możecie kupić na stronie April 26th, 2020 - check out czerwona zaraza by de press on music stream ad free or purchase cd s and mp3s now on''dariusz kali?ski author of czerwona zaraza jak naprawd? May 17th, 2020 - dariusz kali?ski is the author of czerwona zaraza jak naprawd? wygl?da?o wyzwolenie polski 4 00 avg rating 30 ratings 3 reviews bilans krzywd opublikowano: 29-08-2017, 11:52 Twórczość Józefa Szczepańskiego jest zapisem szlaku bojowego powstańczego "Parasola". To on był autorem wierszy takich, jak "Dziś idę walczyć Mamo!", "Pałacyk Michla" czy "Parasola Piosenka Szturowa". Jednak wszystkie one niosą w sobie pozytywny, pełen nadziei przekaz. Dużo smutniejszy jest jeden z jego ostatnich wierszy - "Czerwona zaraza" z 29 sierpnia... Utwór powstał pod wpływem świadomości nadciągnięcia nad prawy brzeg Wisły oddziałów Armii Czerwonej, które nie przystąpiły jednak do forsowania rzeki z marszu. Wiersz ma pesymistyczną wymowę, przeczuwa widmo rychłej śmierci i stał się dla samego Ziutka (jak mówiono na Szczepańskiego) proroctwem. Już dwa dni po napisaniu utworu, 1 września, został ciężko ranny w trakcie osłaniania wycofywania się oddziałów ze Starego Miasta. Przeniesiono go kanałami do Śródmieścia, do szpitala powstańczego przy ul. Marszałkowskiej 75. Zmarł 10 września 1944 w wyniku odniesionych ran. Miał 22 lata. Mieszkańcy witają oddziały radzieckie wkraczające na Pragę we wrześniu 1944 r. Dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych, a pośmiertnie Krzyżem Virtuti Militari. Czerwona zaraza Czekamy ciebie, czerwona zarazo,byś wybawiła nas od czarnej śmierci,byś nam Kraj przedtem rozdarłwszy na ćwierci,była zbawieniem witanym z odrazą. Czekamy ciebie, ty potęgo tłumuzbydlęciałego pod twych rządów knutemczekamy ciebie, byś nas zgniotła butemswego zalewu i haseł poszumu. Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu,morderco krwawy tłumu naszych braci,czekamy ciebie, nie żeby zapłacić,lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco,jakiej ci śmierci życzymy w podzięcei jak bezsilnie zaciskamy ręcepomocy prosząc, podstępny oprawco. Żebyś ty wiedział dziadów naszych kacie,sybirskich więzień ponura legendo,jak twoją dobroć wszyscy kląć tu będą,wszyscy Słowianie, wszyscy twoi bracia Żebyś ty wiedział, jak to strasznie boli nas, dzieci Wielkiej, Niepodległej, Świętejskuwać w kajdany łaski twej przeklętej,cuchnącej jarzmem wiekowej niewoli. Legła twa armia zwycięska, czerwonau stóp łun jasnych płonącej Warszawyi scierwią duszę syci bólem krwawymgarstki szaleńców, co na gruzach kona. Miesiąc już mija od Powstania chwili,łudzisz nas dział swoich łomotem,wiedząc, jak znowu będzie strasznie potempowiedzieć sobie, że z nas znów zakpili. Czekamy ciebie, nie dla nas, żołnierzy,dla naszych rannych - mamy ich tysiące,i dzieci są tu i matki karmiące,i po piwnicach zaraza się szerzy. Czekamy ciebie - ty zwlekasz i zwlekasz,ty się nas boisz, i my wiemy o byśmy legli tu wszyscy pokotem,naszej zagłady pod Warszawą czekasz. Nic nam nie robisz - masz prawo wybierać,możesz nam pomóc, możesz nas wybawićlub czekać dalej i śmierci zostawić...śmierć nie jest straszna, umiemy umierać. Ale wiedz o tym, że z naszej mogiłyNowa się Polska - zwycięska po tej ziemi ty nie będziesz chodzićczerwony władco rozbestwionej siły. © ℗ Podpis: Marcin Dobrowolski .